Mięta króluje wszędzie - na ubraniach, na paznokciach, na dodatkach. Swój lakier kupiłam prawie dwa lata temu, jak miło dowiedzieć się, że wpisuje się w obecne trendy. I pomyśleć, że kiedyś chciałam go wyrzucić... ;))) Dzisiaj paznokcie na miętowo, ku niezadowoleniu mojego Męża (obiecałam mu, że jutro specjalnie dla niego kupić nowiuteńki czerwony lakier do paznokci i pomaluję nim paznokcie) :*
Kochana :* ja Ci polecam lakier z essence z serii colour&go w numerze 53, to fajna kremowa mięta, może odrobinkę ma coś w sobie z błękitu, ale wydaje się być bardziej świeża od miss sporty ;D http://darkbeauty.pinger.pl/m/6096936 tu masz zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńjak tylko spotkam go gdzieś to pewnie kupię, ale jakoś bardziej kuszą mnie neonowe kolory :P A, że dziś mięta... to zupełny przypadek :) Buziaki :*
UsuńTa mięta akurat mocno rzuca się w oczy hehe :) a ja za Twoim przykładem też zaczęłam szukać neonów, ale jednak zostaje przy pastelach :) super wyglądasz tak w ogóle :) mamusia jak się patrzy :*
UsuńAż dziw, że nie mam nic miętowego. Chyba pora ruszyć na zakupy :D
OdpowiedzUsuńMarynarka super! Lakier mam taki sam:)
OdpowiedzUsuń