Moda na ombre od początku mi się podobała. Na początku zauroczyły mnie dwukolorowe włosy (jednak nie byłam na tyle odważna, by swoje rozjaśnić), a później szorty i ombre nails. Czasami jak podziwiam jakie cuda dziewczyny tworzą to aż mnie zazdrość zżera, że ja sama nie mam tyle czasu, by je zrobić. No, ale co się odwlecze, to nie uciecze. Tak jak z ombre shorts. Wystarczyła niedługa chwila i ja sama stałam się ich posiadaczką. I pomyśleć, że na samym początku były nieciekawymi, frędzelkowymi, o pospolitym kolorze szortami z sh... :)))) Na szczęście moja Mama ma zmysł (i cierpliwość!!!) do realizowania moich szalonych pomysłów :)))
PS. Drugie czekają w kolejce do ćwiekowania ;)))
***
Z innej beczki. Na kilka dni straciłam całkowitą kontrolę nad jedzeniem i ćwiczeniami. Synek był chory i po prostu nie dałam rady. Od jutra powracam do zdrowego jedzenia i ćwiczeń. Niestety nie killerek, bo mam za mało czasu :(
J.
Fajnie Ci wyszły, też niedawno robiłam moje ombre szorty ! ;)
OdpowiedzUsuńfajne są:)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy wiersz:*
aj Sis nie ma to jak syjamskie mózgi...moje sh'dowskie spodenki też się stały ombre i oćwiekowane;D co prawda zapach wybielacza nie zachęcał do działania ale jednak..udało się!
OdpowiedzUsuńpozdrówki...;*
Z.
JEJ CUDNE SĄ !!!!!!!K
OdpowiedzUsuńFajne ;-) Podobają mi się też z koronką wszytą po boku
OdpowiedzUsuń