Dzisiaj temat troszkę inny, niż ostatnio. Część z Was, która jest ze mną od dłuższego czasu, wie, że prowadzę (nie do końca) udaną walkę z moimi brwiami. Dlaczego piszę, że walka ta jest nie do końca udana? Ano moje brwi, a właściwie prawa brew, nie chce rosnąć w takim tempie, w jakim bym chciała. O co dokładnie mi chodzi, zobrazuje poniższa fotka:
Nie sugerujcie się do końca tą fotką, gdyż jest to stare zdjęcie, obrazuje ono tylko problem z nierosnącymi włoskami w prawej brwi. Smaruję to miejsce olejkiem rycynowym, ale niewiele to daje. Wiem, że są różne "specyfiki" na porost brwi, ale nie orientuję sie dokładnie, które są warte użycia (polecacie jakiś?). Na razie radzę sobie z tym "łysym plackiem" przy pomocy ciemnych cieni i henny, które imitują wyrwane włoski.
Moim marzeniem jest uzyskać brwi na wzór tych:
Niestety moje dotychczasowe cienie są na wyczerpaniu, stąd też moje pytanie i prośba o pomoc. Jakie cienie polecacie? A może warto zainwestować w zestaw do stylizacji brwi np. Essence? Z niecierpliwością czekam na Wasze rady :)
-rowerek stacjo - 50 min v
-hh - 15 min v
-abs z Mel B - 10 min v
J.
Ja polecam cień do brwi z inglota plus specjalny pędzelek efekt jest naprawdę w porządku. :)
OdpowiedzUsuńKochana ja cały czas używam cieni, szczególnie, że mam bardzo jasne brwi i rzadkie, z essence akurat nie stosowałam tego zestawu, ale mówią na youtube, że dobry i tani :) ostatnio siostrze kupiłam taki zestaw z catrice (drogeria natura obok essence) i sobie chwali :) natomiast ja używam cienia z inglota + skośny pędzelek i jakoś dajemy radę z tymi brwiami, także spokojnie zainwestuj w cienie :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTa na zdjęciu też ma moim zdaniem brwi przyciemnione i ułożone żelem. Ja mam ciemne i gęste, kiedyś byłam zwolenniczką całkowicie naturalnych, nawet przez jakiś czas obnosiłam brwi zrośnięte a'la Frida, ale teraz je reguluję i kiedy zależy mi na ładnym wyglądzie, układam żelem. Idealnych brwi, z którymi nic nie trzeba robić, chyba nie ma. Również polecam cienie, ewentualnie wypełnienie tatuażem/makijażem permanentnym.
OdpowiedzUsuńKiedyś też z rozpędu powyrywałam trochę za dużo, ale mnie odrastają bez problemu - mam kłopot raczej z nadmiarem ;)
essence jest super, tylko ten pędzelek moim zdaniem kiepski, używam innego.
OdpowiedzUsuńhej,
OdpowiedzUsuńja stosowałam wcześniej cień, teraz kupiłam (ok. 2tyg temu) zestaw z essence i uważam, że jest rewelacyjny! na prawdę warto spróbować, zwłaszcza, że to tylko 11 zł a jest bardzo wydajny :)
Też walcze z zapuszczaniem i nie odrastaja tak jak trzeba tylko "plackami" co wygląda dość komicznie, lata regulacji zrobiły swoje. Pocieszałam się, że olejek rycynowy coś da a tu jednak nic.
OdpowiedzUsuń