kk

niedziela, 28 października 2012

Przemyślenia potreningowe.

Na początek mała zagadka... Co, poza strojem i sprzętem sportowym, łączy te trzy trenerki?


Poniżej mała podpowiedź:


Tak jest! Włosy. Stosunkowo długie, a przede wszystkim ROZPUSZCZONE WŁOSY i do tego krótkie sportowe "bluzeczki". Nie wiem jak Wy, ale ja nie wyobrażam sobie ćwiczeń z rozpuszczonymi włosami. Sama mam bardzo długie (do pasa) włosy, które na okres ćwiczeń upinam wysoko w kucyka lub zakręcam w koka. Nienawidzę uczucia spoconych włosów na spoconym ciele. Dlatego tak w oczy rzuciły mi się fryzury powyższych trenerek. Ciekawa jestem, czy na co dzień, bez kamer, też ćwiczą w rozpuszczonych włosach? Z tego co widzimy w kolejnych treningach Ewy i Mel, jednak zdecydowały się na upięcie włosów w kucyka... Czyli chyba jednak coś jest na rzeczy :P


Jakie są Wasze odczucia? Jakie preferujecie fryzury na okres ćwiczeń?

J.

9 komentarzy:

  1. Nigdy nie ćwiczę w rozpuszczonych włosach, podstawą są związane włosy, wygodne ubranie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. a jak się przyjdzie na sale fitness to wiele z prowadzacych ma rozpuszczone, ba..ufryzurowane włosy:DD

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak cwiczenia, to tylko w upietych wlosach!

    OdpowiedzUsuń
  4. mam krótkie, więc nie mam problemu:) Ale kiedyś, jak miałam długie i systematycznie ćwiczyłam, to zawsze miałam związane.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja również nie wyobrażam sobie ćwiczeń w długich włosach. Śliczny koczek.
    dominicasinspirations.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. nie wyobrażam sobie ćwiczeń w rozpuszczonych włosach! zawsze kucyk/kok.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdecydowanie związane włosy! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. myślę ze ewa ma rozpuszczone włosy przy tamtym treningu (skalpel?, ponieważ ten trening nie jest taki trudny, dla niej zapewne zerowy poziom trudności, wiec nawet za bardzo się nie spoci ćwicząc go:D

    OdpowiedzUsuń