Dzisiaj planuję poskakać 5 minut, jutro 7, pojutrze 10 i tak chcę dojść do ok. 15 minut dziennie. Ciekawe czy mi się to uda.
Kilka słów o skakance:
Skakanka to jedno z najlepszych ćwiczeń na poprawę kondycji i
koordynacji ruchowej. Dodatkowo poprawia naszą postawę - ciężko skakać w zgarbionej pozycji ;). Regularne skakanie wyrabia szybkość, wytapia tłuszczyk, ale co istotne nie rozbuduje
mięśni, tylko je rzeźbi. A które konkretnie? Przede wszystkim mięśnie ramion, pośladków, ud i łydek (podskoki na palcach), ale tak naprawdę pracuje całe ciało :)
Jak dobrać skakankę do swojego wzrostu?
Dobieramy odpowiednią długość: stajemy na skakance (złączone nogi) i rozciągamy do góry, aż do momentu, gdy końce
trzymane w dłoniach sięgają naszego pasa (to tzw. złoty środek). Dla mnie idealnym rozwiązaniem jest zakup takiej skakanki jak ja mam. Można ją skracać, przedłużać, tak by dopasowywać ją do swojego wzrostu :)
Jakie mam spostrzeżenia po pierwszym skakaniu?
- Przede wszystkim na czas skakania niezbędny jest... biustonosz ;) W szczególności w przypadku matek karmiących ;)) Chyba muszę wygrzebać mój sportowy stanik, bo bez niego ani rusz ;p
- Druga sprawa - zdecydowanie muszę znaleźć większy pokój do skakania, bo ten w którym próbowałam jest za wąski :)
Aktywność fizyczna:
hh - 10 min v
abs z Mel v
skakanka - 5 min v
rowerek stacjo - 40 min v
J.
Skakanka to świetny aerob. Spala dużo kcal, więc skacz skacz:)
OdpowiedzUsuńTak, nawet prze godzinę spalone może być 600 kcal, ja skaczę codziennie 40 min :).
OdpowiedzUsuńwow, 40 min? Ale to tak na raz? czy robisz przerwy? podziwiam Cię, ja po 5 minutach myślałam, że umrę ;p
UsuńJej jak ja dawno nie skakałam :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tym stanikiem, bez niego nie da rady :)
OdpowiedzUsuńTeż skaczę, po 600 podskoków. Na początku 100 też było wyzwaniem, ale naprawdę chybko można się przedstawić. Żałuję tylko, że nie mam licznika, muszę w pamięci liczyć i zapisywać na kartce, żeby wiedzieć, ile zrobiłam. :)
Jakiś czas temu trafiłam na Twój blog i moim pierwszym skojarzeniem było... kolejna postrzelona Mucha ;) Teraz muszę przyznać, że zmotywowałaś mnie... ja w ciąży przytyłam 9,5 kg, moją max wagą było 58 kg, ale i tak uważam, że moje ciało wymaga poprawy :) dlatego dzięki :)
OdpowiedzUsuń