4 tygodnie z Insanity za mną. Czy jestem zadowolona z treningu? I tak, i nie. Może na początku napiszę, dlaczego jestem zadowolona:
-zdecydowanie poprawiła mi się kondycja. Ćwiczenia, które na samym początku były dla mnie wyzwaniem, teraz są czymś normalnym. W końcu mam siłę by skupiać się na spinaniu mięśni brzucha, a nie na samym powtarzaniu ćwiczeń,
-dzięki narzuconemu planowi ćwiczeń, mam codzienną motywację do treningu. Jestem z natury osobą systematyczną, dlatego taka rozpiska maksymalnie motywuje mnie do ćwiczeń,
-zakochałam się w dynamice, intensywności i uczuciu w trakcie i po Insanity...
Ale, czy wybierając Insanity, o to mi chodziło? Nie do końca. Dla nikogo nie będzie zaskoczeniem, gdy napiszę, że szukając nowego treningu, w głównej mierze chodziło mi o spalenie tłuszczu z okolic brzucha {tak, wiem, nie można spalić tłuszczu tylko w jednym miejscu, ale jedyną częścią ciała, która mi przeszkadza jest mój brzuch, dlatego tak często o nim piszę}.
Zatem czy wybór Insanity, pod kątem spalania tłuszczu był okey? Dla mnie nie. Zanim poleją się hejty, napiszę dlaczego w moim przypadku się to nie sprawdza {nie mówię, że tak musi być w każdym przypadku, bo przecież znane są spektakularne metamorfozy po tym programie, w szczególności w połączeniu programu z odpowiednią dietą}.
Insanity jest treningiem anaerobowym, zbudowanym na bazie odwróconych interwałów. W zależności od treningu, długie, intensywne ćwiczenia, przerywane są krótkimi, o ile dobrze kojarzę, ok. 40 sekundowymi przerwami na łyk wody.
Ćwiczenia anaerobowe zmuszają nasz organizm do maksymalnego wysiłku w krótkim czasie. Taki trening odwdzięcza nam się mocniejszymi mięśniami, lepszą wydolnością oraz kondycją. Niestety jest też haczyk - po ćwiczeniach anaerobowych często występuje uczucie przemęczenia i ssania na cukry przez długi okres po wysiłku {http://www.body-factory.pl/showthread.php?t=1893}
I ja tego doświadczam. Odkąd zaczęłam trening Insanity, mam niebywałą ciągnotę do słodyczy. Dawniej potrafiłam sobie z tym poradzić, ale przy tym programie wyjątkowo nie umiem. Właściwie mogę powiedzieć, że odkąd zaczęłam ćwiczyć z Zuzką, potem z Insanity wszystko się posypało. Moje treningi, owszem były intensywne, ale co z tego, jeśli tuż po treningu, a nawet długo po nim, jedyne o czym myślałam to cukry... Sami możecie się domyśleć, że tak rozpoczęło się błędne koło. Wszystko, co wypracowałam sobie przy Jillian, odeszło w siną dal. Teraz stanęłam na rozdrożu - z jednej strony motywacja pcha mnie, by skończyć Insanity do końca, by udowodnić sobie i innym, że dam radę, ale z drugiej strony czuję, że nie jest droga, którą powinnam podążać. Wiem, że moim głównym problemem jest brak odpowiedniej diety, dlatego myślę, że dopóki nie uporam się ze swoją miską, bez sensu jest porywanie się na intensywne treningi, bo to się mija z celem.
Bo Insanity, bez odpowiedniej diety nie ma sensu. Sam Shaun T o tym mówi, stąd słynne Shakeology, które zachęca do połączenia treningu z szejkową dietą. Ja na razie się na to nie piszę. Jeszcze nie podjęłam decyzji, ale najprawdopodobniej zdecyduję się na zamianę Insanity na bieganie + wyczyszczenie miski.
http://www.beachbody.com/product/nl_506.do |
A jakie są Wasze doświadczenia z Insanity? Jak efekty? Stosowaliście odpowiednią dietę podczas programu?
J.
Kilkanaście miesięcy temu sama porwałam się na Insanity i przy braku odpowiedniej diety doprowadziłam się do chronicznego przemęczenia : P Efekty oczywiście były zadowalające, ale po pewnym czasie porzuciłam ten program. Na szczęście jest teraz tyle alternatyw treningów, że na pewno w końcu wybierzesz coś odpowiedniego dla siebie : )
OdpowiedzUsuńU mnie było podobnie, nie byłam zadowolona, przez 7 tygodni spadło tylko po 1cm z brzucha nic się nie wymodelowało, wręcz przeciwnie... to już lepsze efekty miałam z Chodakowską, bo takie ćwiczenia fajne są na YT http://www.youtube.com/user/XFitDaily/videos gdzie w głównej mierze nakład jest na brzuch, nogi i pupę, po 2 tygodniach widziałam spore efekty w kształcie brzucha, w mięśniach, w nogach to już w ogóle, super się wymodelowały od strony wewnętrznej. Extra ćwiczenia też są z :
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=5JbPrGRT2o8
Dają w kość. Mi Insanity też bardzo się podobało, uwielbiam taki hardocore, ale spodziewałam się większych efektów, a tym czasem spadłam z wagi i to ostro, a w ciele prawie żadnej różnicy, prócz tego, że ciało jakby zrobiło się sflaczałe. Ale co kondycji się nabrało, to trzeba przyznać, teraz mogę skakać 2h i nic... nic mnie już nie zagnie;)) Na brzuch to poszukaj dobrych ćwiczeń ABS plus cardio. Pozdrawiam
U mnie było podobnie, nie byłam zadowolona, przez 7 tygodni spadło tylko po 1cm z brzucha nic się nie wymodelowało, wręcz przeciwnie... to już lepsze efekty miałam z Chodakowską, bo takie ćwiczenia fajne są na YT http://www.youtube.com/user/XFitDaily/videos gdzie w głównej mierze nakład jest na brzuch, nogi i pupę, po 2 tygodniach widziałam spore efekty w kształcie brzucha, w mięśniach, w nogach to już w ogóle, super się wymodelowały od strony wewnętrznej. Extra ćwiczenia też są z :
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=5JbPrGRT2o8
Dają w kość. Mi Insanity też bardzo się podobało, uwielbiam taki hardocore, ale spodziewałam się większych efektów, a tym czasem spadłam z wagi i to ostro, a w ciele prawie żadnej różnicy, prócz tego, że ciało jakby zrobiło się sflaczałe. Ale co kondycji się nabrało, to trzeba przyznać, teraz mogę skakać 2h i nic... nic mnie już nie zagnie;)) Na brzuch to poszukaj dobrych ćwiczeń ABS plus cardio. Pozdrawiam
ja dziś mam 40 dzień Insanity i powiem Ci, że jestem zadowolona z efektów. Ja po ciąży bliźniaczej również zwracam uwagę na to by ćwiczenia spalały tłuszcz z brzucha i poprawiły jędrność skóry. Jednak Insanity największy wycisk dał moim udom, spadły centymetry i pojawiły się mięśnie co trochę rekompensuje mały ubytek cm w brzuchu (choć nie powiem, ale zmalały mi boczki :p)
OdpowiedzUsuńJa ćwiczę kiedy moje twinsy idą na poranną drzemkę czyli ok 10 i po zkończonych ćwiczeniach wypijam koktajl białkowy i nie zauważyłam większego zapotrzebowania na cukry :)
Pozdrawiam, Patka.
Chciałam spróbować tego Insanity ale to chyba by było dla mnie za dużo ;d bo bym nie dała rady ;d
OdpowiedzUsuńJa piłuję insanity od kilku dobrych miesięcy. Nie lecę rozpiską ale wybieram danego dnia trening taki na który mam ochotę. Oczywiście nie mówię tu o tych treningach które polegają na ćwiczeniach statycznych np.Cardio Recovery lub Max Recovery ale wybieram te przy których wiem że dobrze poćwiczę. Mam w tygodniu 2 dni wolne od ćwiczeń oraz czasami jak nie mam natchnienia wybieram bieganie. Żadnego większego zapotrzebowania na cukry nie zauważyłam, jak już coś się chce mi słodkiego to wybieram owoce bądź gorzką czekoladę. Zauważyłam raczej większe zapotrzebowanie na jedzenie niż na same słodycze ;p bo wiadomo insanity później jeszcze ćwiczenia siłowe (w moim przypadku) dają wycisk. Zauważyłam że jakoś nie możesz się chyba odnaleźć i wybrać ulubiony program. Z siłówki też chyba zrezygnowałaś i długo się nią nie nabawiłaś ? :) bądź co bądź życzę Ci efektów swojej pracy! :) Jak dla mnie insanity jest świetnym rozwiązaniem i na moje ciało działa o wiele lepiej niż jakiekolwiek inne ''hopsy'' z Chodakowską czyt też Jillian :)
OdpowiedzUsuńTutaj chyba nawet nie chodzi o same ćwiczenia, bo prawda jest taka, że jeśli człowiek się prawidłowo odżywia, to nie ma problemów ze swoim ciałem. Ja niestety wciąż walczę ze swoimi złymi nawykami, czego skutkiem są moje problemy z brzuchem ;p
UsuńDziękuję za komentarz, mam nadzieję, że w końcu uda mi się raz na zawsze 'wysprzątać miskę' i znaleźć swój ukochany i skuteczny trening :)
ale szczerze Ci powiem że i tak masz świetny brzuch! Wiele kobiet może Ci go pozazdrościć, poważnie :) Dla niektórych nie potrzebne są tak intensywne treningi typu insanity bo nawet przy skalpelu Chodakowskiej ładnie modeluje sie im ciało. U mnie chyba są widocznie jeszcze skutki odżywania się w czasach podstawówki/gimnazjum gdzie ważyłam 75kg(dziecko!) normą była tabliczka czekolady, 4 lody, gofry z bitą śmietaną oraz co najzabawniejsze pajdy(kromki) białego chleba z cukrem haha.
UsuńChleb z masłem i cukrem to był kiedyś największy wiejski przysmak, ale to jedna kromka kilka razy w roku i to z masłem najlepiej robionym samemu. To było pyszne, ale teraz jak o tym myślę to brzmi ohydnie ;)
UsuńZa mną też juz 4 tygodnie Insanity :) Obecnie ćwiczę Core Cardio & Balance - Recovery week :)
OdpowiedzUsuńRównież zauważyłam poprawę kondycji, i mam więcej siły, bo widzę różnice, gdy wykonywałam pierwszy trening :)
A jeśli chodzi o spalanie tłuszczu... Hm... chyba raczej z ud zauważyłam poprawę, mniej tłuszczu, bardziej widoczne mięśnie, i nogi mi się wzmosniły, i to bardzo :)
A jeśli chodzi o brzuch, to Insanity chyba tylko pozbawiło mnie mojego "mini kaloryferka :D ", ale popracuję nad tym :)
A co do zapotrzebowania na słodycze- może właśnie tu tkwi problem - bo też potrzebuję ich teraz więcej :( Nie chodzi tu o ciastka, czekolady, cukierki itp, ale bakalie, suszone owoce, świeże owoce, dziś już zjadłam 7 bananów, a mam ochote na jeszcze 2 conajmniej... A takie słodkie..dosłownie miód :D
Chyba muszę coś zmienić w odżywianiu. A mój brzuch na pewno wyglądał lepiej gdy biegałam więcej i regularnie robiłam killera (oczywiście zmodyfikowanego, około 50-60 min) albo Zuzke...
Ale narazie mam w planach dokończyć Insanity, zobaczymy co będzie:)
Polecam ćwiczenia na brzuch z thedailyHiit.com : http://www.dailyhiit.com/videos/goin-crazy-insanity-challenge
OdpowiedzUsuńlub http://www.dailyhiit.com/videos/bang-bang-insanity-challenge . Zakwasy murowane! + oczywiści odpowiednia dieta bo bez tego nigdy nie uzyskasz wymarzonego brzucha;)
Ja nie doszłam do 3 etapu, jakoś w czasie recovery week przerwałam, bo zerwałam mięsień skośny brzucha i od wielu miesięcy przez to nie mogę powrócić do normalnych ćwiczeń, tylko sama słabizna. Ale zauważyłam wyszczupleniu ud i w sumie to tyle. SUper, że napisałaś tę notkę, bo dopiero zdałam sobie sprawę z tego, dlaczego od dawna nie ciągnie mnie do słodyczy jak kiedyś. Zawsze miałam intensywne treningi (po tym jak przestałam być początkująca) i słodycze jadłam jak szalona, miałam na nie ochotę, której nie szło pokonać a teraz nic, jedyna moja słodycz to twaróg i ciemne kakao i to nawet nie codziennie
OdpowiedzUsuńkiedyś czytałam Ze niedobór jakiegos pierwiastka- chyba chromu- zwiększa ochotę na słodycze, może u Cb jest jakis problem w tym stylu?
OdpowiedzUsuńćwiczę insanity na zmianę z siłowym i pływaniem i nie rzucam sie na słodkie po nim- tyle ze od paru lat slodycze jem 2, moze 3 razy w roku
Być może. Też o tym słyszałam i chyba muszę się zagłębić w temat :)
UsuńTo kup sobie colę, która szybko zaspokoi te ciągoty na długo i nie będzie takich opłakanych skutków jak obżeranie się całe następne godziny po treningu słodyczami -.-, wypij cole od razu po treningu i już nie będziesz chciała nic więcej, a tłuszczyku nie przybędzie, bo po treningu to wszystko idzie do mięśni,- trzeba troszkę poczytać.
OdpowiedzUsuńPoza tym to wiadomo, że jeśli chodzi o spalanie tłuszczu to bieganie nie ma sobie równych, więc zacznij biegać 3 albo 4 razy tygodniowo i ogarnij się z dietą, jeśli chcesz spalić tłuszcz to nie musisz nie jeść słodyczy i odżywiać się CAŁKOWICIE zdrowo (zrozum mnie dobrze). Chodzi o BILANS KALORYCZNY. Jak go obliczysz i zmniejszysz to waga zacznie spadać nawet jak codziennie będziesz pić colę. Kluczem jest bilans kaloryczny, a nie jakieś Insanity czy inne treningi. One to po prostu przyspieszają. Może w końcu weź się za angielskie strony, tam jest o wiele więcej prawdy i aktualne wiadomości. Ogarnij się w końcu, bo to nie jest takie trudne. Najważniejsze zmniejszyć bilans kaloryczny - poczytaj, inaczej nic nie osiągniesz w swoim wiecznym "chudnięciu z brzucha".
Może to Ty się najpierw ogarnij i dopiero później zaczynaj pisać swoje wielkie teorie :) Jasne, codziennie pijąc colę dostarczymy ogrom cukru organizmowi. Lepiej już dostarczyć go jedząc owoce, przynajmniej jest to cukier przyswajalny dla organizmu.
UsuńW ogóle co to za bzdury? aż ręce opadają jak to się czyta. Sugerujesz ograniczanie bilansu kalorycznego a widziałaś ciała kobiet które wyglądają naprawdę świetnie, mają wysportowane sylwetki, ćwiczą i jedzą ponad 2000 kcal dziennie. Żeby ćwiczyć trzeba jeść, chyba że chcesz mieć takie wiotkie ciało, oklapnięte pośladki i nie mieć na nic siły. Powodzenia z tą colą ;]
A tak w ogóle to dobrze Jah-stina że udostępniasz też i takie komentarze. Myślenie niektórych jest porażające :)
Oczywiście, że widziałam. Tylko weź pod uwagę, że te kobiety w większości ćwiczą SIŁOWO, co jest o wiele cięższe i bardziej wyczerpujące niż Insanity. I tu jak najbardziej potrzebna jest dopasowana dieta - zgadzam się, muszą dużo jeść zwłaszcza żeby regenerować mięśnie.
UsuńPo drugie cola to tylko przykład i chodzi tu o picie coli po treningu, a nie cały dzień. Gdybyś wczytała się uważnie to zauważyłabyś, że radzę pić colę po treningu, bo zaspokoi na dłużej i w sumie wyjdzie mniej kalorii niż ciągłe podjadanie słodyczy.
Po trzecie jakbyś obliczyła swój bilans kaloryczny jeśli jesteś zdrowa i nie masz nadwagi powinno ci wyjść trochę powyżej 2000 kcal dziennie, ograniczenie to 200-300 kcal nie tak dużo, a daje ogromne rezultaty. Broń Boże, nie namawiam do jakiegokolwiek obniżenia bilansu do 750 kcal bo to niezdrowe, a chyba każdy z nas chce być zdrowy. I to ograniczenie to tylko na czas redukcji. Potem, żeby nie przytyć po prostu musimy nie przekroczyć naszego bilansu.
Mam nadzieję, że wszystko wyjaśnione.
Jeśli chcesz coś jeszcze dodać to czekam z niecierpliwością na odpowiedź.
A ja dodam tylko tyle, że nie lubię coli i innych gazowanych napojów ;p Poza tym karmię piersią, więc to też odpada ze względu na kofeinę :)
UsuńWolę jednak znaleźć motywację do porzucenia mojego słodyczowego nałogu.
Dziękuję za komentarze, lubię, gdy wywiązuje się tutaj taka dyskusja. Każdy może się czegoś od siebie nauczyć itp :)
Może to trochę przykre ale anonim powyżej ma sporo racji (acz uważam że cola jest blee). Odkąd do Ciebie zaglądam widzę sporo słomianego zapału treningowego i dietowego a tu trzeba cierpliwości i jednak determinacji. Gdyby tak nie było to pewnie co 2 osoba chodziłaby z 6pakiem. Masz super brzuch, płaski ale jeśli chcesz widocznej rzeźby to musisz stracić tłuszcz a to nie taka łatwa sprawa i robi się to dietą oraz aerobami, ćwiczenia rzeźbiące budują i wzmacniają mięśnie ale co z tego jeśli ich nie widać spod tłuszczu. Tyle że to wszystko wiesz pisałaś o tym, trzeba to tylko zastosować do siebie. A to jest najtrudniejsze. Ja sama nie jestem idealna i teraz np jem o wiele za dużo owoców (to moja słabość) ale me ulubione czereśnie zaraz się skończą i już nie będzie wymówek (reszta żywienia nie kuleje). A z tą ciągotą do słodkiego po treningu to może wina złego posiłku potreningowego? Tam są potrzebne węglowodany proste a już po takim killerze jak insanity to chyba nawet sporo. No i moim zdaniem plan insanity jest kiepski, za dużo treningów a za mało regeneracji, ciało może na to źle reagować. U mnie np lepiej się sprawdzają rzadsze intensywne treningi niż codzienne acz i tak bardziej widać wpływ żywienia. Mam w pdf plan żywieniowy dołączony do insanity, mogę Ci wysłać jeśli chcesz. Tymczasem powodzenia!
OdpowiedzUsuńNie zgodzę się z tym słomianym treningowym zapałem - od ponad 8 miesięcy ćwiczę bardzo regularnie, a to, że szukam swoich ćwiczeń świadczy tylko o tym, że nie jestem ślepo zapatrzona w jedną aktywność fizyczną. Lubię testować nowe zestawy na sobie, gdy widzę, że coś mi nie służy po prostu zamieniam to na coś innego.
UsuńCo do słomianego zapału dietowego to muszę przyznać rację. Mam z tym duży problem i się do tego przyznaję praktycznie w każdym wpisie. Wierzę jednak, że w końcu uda mi się znaleźć tą wewnętrzną siłę do walki z tym nałogiem :)
Pozdrawiam i dziękuję za konstruktywny komentarz.
Tez jestem fanka slodyczy, ale mnie pomoglo po prostu zobrzydzenie sklepowych slodyczy. Wyobrazilam sobie, czym napakowane sa wszystkie batony, ciastka, ze sa w nich tluszcze niewiadomego pochodzenia, skladniki nie najlepszej jakosci i zaczelo mi przechodzic. Teraz jem tylko ciemna czekolade i ewentualnie ciasta domowego wypieku, do ktorych nie dodaje wcale albo malo cukru.
OdpowiedzUsuńChyba tez pomoglo mi tez urozmaicenie diety, "eating clean", nawet ostatnia wizyta w muzeum czekolady, jakos szczegolnie mnie nie ruszyla, a pewnie pare miesiecy temu mialabym slinotok.
Masz przeciez w domu motywatora dietowego-swoja mame, podzialajcie razem i moze zacznijcie zmiany diety stopniowo.
a ja ćwiczyłam insanity pierwsze 4 tygodnie później się rozleniwiłam ale wróciłam do ćwiczeń ponownie ponieważ na mnie zadziałały BOSKO! jestem po dwóch ciążach i przez te 4 tygodnie schudłam:
OdpowiedzUsuńudo: 3cm w każdym
biodra: 8cm
brzuch: 8cm
talia: 1cm (tu zawsze wyłam szczupła:-))
było to w lutym i do tej pory trzymam sie z wymiarami a więc jest ok ale chcę jeszcze więc znów zaczynam i w planach zrobienie programu w całości.
i nie odczuwałam mega ochoty na słodycze a wrecz nie chciało mi się jeść po programie (ćwicze zawsze wieczorem) oraz nigdy nie miałam problemów z kolanami przy tych ćwiczeniach (przy Ewie niestety tak - a kiedyś miałam problemy z łąkotką wiec jestem podatna)
w chwili obecnej nosze rozmiar 38 ale chce wygladac lepiej:-) ja polecam insanity !!!!! dla mnie to ratunek bo tłuszczyk leci mi od razu:-)
ja jestem w trakcie ( 3 tydzień za mną). jestem bardzo zadowolona. Moja kondycja znacznie się poprawiła, a jesli chodzi o efekty to nie są one jakies powalające, ale widoczne i to juz po 3 tygodniach! :D decydując się na ten program nie mialam na celu spalać tkanki tluszczowej tylko wzmocnić mięsnie i poprawić swoją kondycję. Mięsnie są bardziej widoczne, szczególnie na brzuchu. Specjalnej diety nie mam. poprostu jem zdrowo nie jem produktów mlecznych. Staram się jesc wiecej.
OdpowiedzUsuń