Hej,
Dzisiaj mam dla Was pierwszy outfit sportowy. Dokładnie tak byłam ubrana podczas dzisiejszego zwiedzania Doliny Chochołowskiej {ta część, która śledzi
mój fanpage wie, że aktualnie przebywam w Zakopanem :)}. Pogoda w
górach dopisuje - jest słonecznie, praktycznie bezchmurnie, a w cieniu
świerków przyjemnie chłodno.
Niestety nie było to wyjście w wysokie góry {Synek jest jeszcze za mały na takie wędrówki, wciąż musimy organizować czas pod jego popołudniową drzemkę}, ale zawsze to jakaś aktywność sportowa. Kto mnie zna, ten wie, jak bardzo kocham górskie wędrówki, w szczególności wspinaczkę górską - nie mogę się doczekać, aż Czekoladka będzie na tyle duży, że razem będziemy mogli zdobywać najwyższe szczyty moich ukochanych Tatr :)
Tak, jak wspominałam - nie było to wyjście w wysokie góry, dlatego mogłam sobie odpuścić buty górskie. Jak widać, wybór padł na nike DualFusion ST2. Co mogę o nich powiedzieć? Są bardzo wygodne, przewiewne {dzięki temu, nie czułam tych prawie 30stopni C}, w ogóle nie odczuwałam niedogodności związanych z chodzeniem po kamieniach, miałam wrażenie, jakbym unosiła się nad ziemią. Jedyny minus jest taki, że lekko obtarły mi pięty, ale ja zawsze mam taki problem z butami, bez różnicy, czy to baletki, czy buty sportowe.
Czekoladka w swoją pierwszą mini górską wycieczkę wybrał się w butach adidas - LK Trainer 4 CF. Są to drugie buty z tej serii, w pierwszych za dużo się nie nachodził, bo szybko urosła mu nóżka, ale tak przypadły nam one do gustu, że zdecydowaliśmy się na zakup drugich, identycznych, tyle, że o 2 rozmiary większych :) Te zdecydowanie częściej goszczą na jego stopach. Nigdy nie narzekał, żeby były niewygodne, więc mniemam, że takowe nie są ;)
Resztę ubioru dopasowałam kolorystycznie do butów - pojawiła się neonowo - różowa koszulka funkcyjna z Lidla oraz spodenki adidas. Z czystym sercem mogę polecić spodenki adidasa - są idealne na upały.
Kolory na fotkach są troszkę przekłamane, wynika to w głównej mierze z padającego słońca, które dzisiaj było bardzo intensywne :) Widoczne jest to doskonale na poniższych fotkach - pierwsza w cieniu {kolory zbliżone do rzeczywistych}, druga w pełnym słońcu {kolory totalnie inne od realnych}.
Jak widać - było kolorowo, wygodnie i przewiewnie.
Pozdrowienia ze słonecznych Tatr :)
J.
Fajne okulary, skąd są?
OdpowiedzUsuńmisswish.pl :)
UsuńTam jest tam pięknie:)
OdpowiedzUsuńA co do butów to mnie nawet klapki potrafią obetrzeć:D
pozdrowienia ze Śląska : )
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z wysokiego, słonecznego Schwarzwaldu :) No chyba, że wolisz przepiękne Wogezy ;)
OdpowiedzUsuńJaka opalona - super wyglądasz ;)
OdpowiedzUsuńno to ładnie ładnie :) wędrówki dla zdrowia ach cóż za przyjemność a jak synek podrośnie to dopiero będzie frajda :)
OdpowiedzUsuńStrój ładny ale na siłownię, na rower, do biegania.
OdpowiedzUsuńAle nie w góry :)
Nie zgodzę się - pisałam w poście, że nie wychodziłam w wysokie góry, wędrowałam TYLKO po Dolinie Chochołowskiej - czyli cały czas prosta droga asfaltowa lub delikatne kamienie. Ubiór jak ubiór, niektórzy chodzą w japonkach i bez koszulek lub w górze od bikini... Gdybym szła w góry, to na bank bym się ubrała zupełnie inaczej ;)
UsuńSama chętnie bym pochodziła po górach :) A Twój sportowy strój bardzo fajny, sama mam tą koszulkę :)
OdpowiedzUsuńKoszulka ma swietny kolor, przy Twojej opaleniznie wyglada to rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńaleś Ty opalona !! świetni wyglądasz ja w tatrach będę za póltorej tygodnia i na pewno też będe zdjęcia wstawiać ;d
OdpowiedzUsuńidealnie dobrane kolory :) kolorowo miii<3
świetny blog :) zapraszam do obserwowani i komentowania u mnie http://alex-faashion.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńByłaś widoczna na szlaku :D
OdpowiedzUsuń