Uff. Nareszcie w domku. Jednak powiedzenie, że "wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej" to najprawdziwsza prawda. Nie powiem, że było mi źle w górach, ale myślę, że tych kilka dni z Czekoladką na wyjeździe to wystarczający okres poza domem. Umęczył się Kurczaczek niesamowicie, aż z trudem zasnął. Dobrze, że już jesteśmy w domu.
Ja się cieszę podwójnie - w końcu mogę zabrać się na poważnie za ćwiczenia. Trudno mi to napisać, ale chyba od ponad miesiąca nie ćwiczyłam {nie liczę lekkiej aktywności typu rowerek stacjonarny, czy brzuszki}. Muszę ustalić sobie nowy plan, który będzie obejmował zarówno trening siłowy, cardio, interwały, jak i odpoczynek. Także muszę wrócić na dobrą drogę żywieniową, bo troszkę się rozleniwiłam {lekko mówiąc}. Nie wiem, jak Wy, ale ja zdecydowanie bardziej wolę treningi i dietę podczas okresu jesienno - zimowego, latem jakoś mi się nic nie chce. Dziwne to troszkę, ale prawdziwe. Mam nadzieję, że wraz z odejściem lata, na nowo powrócę na dobre tory - FIT lifestyle na całego ;)
PS. Kilka dni człowieka nie ma, a tu tyle "nowinek" w świecie FIT. I to niekoniecznie smacznych... Czasami zastanawiam się, dlaczego ludzie po prostu nie mogą robić swojego, nie patrząc na innych - ćwicz i pozwól ćwiczyć innym ;) W jakikolwiek sposób chcesz, nie krytykując innych, bo to i tak nic nie da. Lubisz bieganie? Biegaj. Lubisz cardio? Rób cardio. Słuchaj swojego organizmu i dostosowuj trening pod siebie, a nie pod innych. Najważniejsze są efekty - gdy ich nie ma, to są dwie opcje - albo źle się odżywiasz, albo po prostu masz trening do dupy. I tyle. Ale po co krytykować wszystkich wkoło? Gasz. Nie rozumiem postępowania niektórych ludzi - coś mi się nie podoba, to albo tego unikam, albo po prostu zmieniam... I po co tyle zbędnego gadania?
J.
Faktycznie kiedy intensywnie wyjeżdża się na wakacje trudno o zwyczajne treningi. Też za nimi tęsknię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
positiveattitudetowards.blogspot.com
w zupelnosci sie zgadzam. Ostatnio tylko same afery w blogosferze, to juz sie powoli staje niesmaczne. Zyjmy i dajmy zyc innym :). Popieram :)
OdpowiedzUsuńmam tak samo jak ty ! też wolę dietę i cwiczenia w okresie jesień- zima - wiosna w lato jakoś jest trudniej. u mnie to jest zalezne od tego czy chodzę na studia czy nie ... nie wiem dlaczego ale kiedy mam mniej czasu to potrafię lepiej się organizować i wprowadzić sobie pewne zasady :)
OdpowiedzUsuńA mnie się latem bardzo chce! Mam dodatkową motywację w postaci krótkich koszulek i szortów ;)
OdpowiedzUsuńTo bierz się do roboty kochana!
Też zauważyłam kilka ''spięć'' tutaj,ale co tam. Wszędzie tak jest,nie ma co się przejmować.
OdpowiedzUsuńmasz rację, lepiej ćwiczy się i pilnuje wszystkiego jesienią, zimą : ) latem jest tak.. wakacyjnie! : )
OdpowiedzUsuńU mnie dieta jest do dupy i nie potrafię tego zmienić ;(
OdpowiedzUsuńTeż tak mam, że w sezonie jesienno-zimowym jakoś lepiej mi wszystko ogarnąć, i treningi i żywienie, chociaż teraz już i tak jest spoko, gorzej było w lipcu :)
OdpowiedzUsuńU mnie zdecydowanie dieta wychodzi lepiej w okresie zimowym, mniej pokus i życie jest bardziej ustabilizowane :)
OdpowiedzUsuńJa też wolę ćwiczyć i dietować w okresie jesień, zima, maksymalnie wczesna wiosna (marzec/kwiecień), bo latem zwykle jest mi za gorąco i błyskawicznie się irytuję! :)
OdpowiedzUsuń