Dobra, temat jest z lekka dziwaczny, ale dzisiaj podczas biegu, zaczęłam się zastanawiać nad swoimi myślami. Nie wiem, czy było to spowodowane zakończeniem książki o Marilyn Monroe, która praktycznie w całości opierała się na psychoanalizie głównej bohaterki, czy czymś innym, ale ilość dziwnych myśli w mojej głowie, totalnie mnie zaskoczyła :P
Nie raz wspominałam, że bieganie jest dla mnie ucieczką od codzienności,
odpoczynkiem po prawie 24 godzinach spędzonych z Czekoladką, chwilą
tylko dla mnie. Uwielbiam to uczucie, gdy mogę zostać sam na sam ze
swoimi myślami i muzyką w uszach. Tak jest. Podczas biegania zawsze
słucham muzyki. Dlaczego? Nienawidzę ciszy. Ktoś kiedyś powiedział, że
osoby, które zakładają słuchawki do biegania, chcą zagłuszyć swoje
myśli. Hm, ja chyba jestem przykładem, że nie zawsze tak jest.
Na czym złapałam dzisiaj mój mózg podczas biegania?
Pierwsza sprawa dotyczyła nieświadomej analizy słuchanych piosenek. Dokładnie jednej, na której totalnie się skupiłam. Chodziło o starą piosenkę Puff Daddy i Faith Evans - I'll be missing you. Kojarzy mi się ona z moim Mężem, gdyż często razem jej słuchaliśmy i nuciliśmy pod nosem ;) Ale o dziwo, dzisiaj podczas słuchania tej piosenki, nie myślałam o Mężu. W mojej głowie zrodziła się myśl, o tym, jakim trzeba być dwulicowym człowiekiem, nagrywając piosenkę, o zmarłym koledze/mężu, za którym wcale się nie tęskni. Po chwili analiza zeszła na inny tor - przecież nie mam pewności, że Faith faktycznie zdradziła Notoriousa B.I.G z 2Pac'iem, a Puff Daddy faktycznie chciał się wybić na śmierci kolegi, maczając palce w jego śmierci. I tak przez połowę dystansu, moje dwie strony kłóciły się o to, czy Daddy i Evans mieli prawo zaśpiewać tę piosenkę ;) Może ktoś wie, jak to było naprawdę?
Podczas, gdy mój mózg analizował życiorys amerykańskich raperów, inna część mnie starała się zapamiętać każdą mijaną osobę. W szczególności podejrzanych facetów. Po tych wszystkich atakach na kobiety, coraz częściej łapię się na tym, że dawniej w ogóle nie przyglądałam się ludziom. Teraz jest inaczej. Staram się zapamiętać jak najwięcej szczegółów, tak by umieć odtworzyć rysopis mijanej osoby. WIEM TO JEST GŁUPIE {podobno każdy ma w sobie coś ze świra ;p}, bo wcale nie chcę być napadnięta, dlatego te myśli bardzo mnie zaskoczyły :D
O czym jeszcze myślałam? O gołębiach. Od kilku dni obserwuję, że codziennie o tej samej porze, pewien pan wypuszcza swoje gołębie, które jak zaczarowane 'szusują' ponad moją głową. Nie byłabym sobą, gdybym nie zaczęła analizować, jak te gołębie wracają z powrotem do swoich klatek? Mają jakiś wyuczony sygnał? Albo może ilość kółek do zatoczenia nad domem? Cholera... Teraz żałuję, że mój Dziadek - gołębiarz, nie dożył moich narodzin. Na pewno dużo przydatnej wiedzy bym od niego posiadła :P
Ilość myśli, które napływają do mojej głowy podczas biegania, jest niesamowita. Od tych zupełnie dziwnych, które opisałam powyżej, do zupełnie normalnych - biegaj po trawie, szanuj kolana, nie przyspieszaj, kontroluj oddech, nie śpiewaj, bo cię kolka złapie ;p Ekhm... i najważniejsze - czym Ci ludzie palą, że ten dym tak drapie w gardło?
Wy też tak macie? :P Dobrze, że ja biegam tylko 30 - 35 minut hahaha xDDD
PS. Wbrew temu, co się może wydawać wcale nie muszę zmieniać dilera albo brać połowę haha. Ja tak zawsze mam, że nie umiem wyłączyć mózgu i nie myśleć o niczym ;p
PS. Wbrew temu, co się może wydawać wcale nie muszę zmieniać dilera albo brać połowę haha. Ja tak zawsze mam, że nie umiem wyłączyć mózgu i nie myśleć o niczym ;p
J.
Dobrze wiem o czym piszesz:) Ja czasem sama siebie zadziwiam co takiego może mi przyjść do głowy:)
OdpowiedzUsuńAle lepsze to niż nie myśleć wcale:D
Ekscytujące wybiegania :)
OdpowiedzUsuńJa niestety też tak mam. Zawsze zawsze zawsze o czymś myślę. I często łapię się na tym, że niektóre myśli nie powinny nawet mi przez głowę przechodzić.
OdpowiedzUsuńWiem, że myślę za dużo i za często. Ale według mnie jest to dobre, bo mam więcej czasu na organizację swojego życia...w swojej głowie :)
Ja biegać nie jestem w stanie, bo astma mi nie do końca na to pozwala, więc ćwiczę sobie w domu :)
OdpowiedzUsuńAle myśli pewnie miałabym różne, bo na zewnątrz tyle rzeczy dookoła :)
Zapraszam do mnie: http://zdrowotnieiradosnie.blogspot.com/, Dopiero zaczynam :)
Oj tak! Mam dokładnie tak samo :) W dużej mierze jest to moment w którym mam czas przemyśleć co aktualnie dzieje się w moim życiu, jeśli wydarzyło się coś przykrego lub ważnego. Ale niekiedy są to totalnie idiotyczne myśli byle tylko zająć czymś głowę. Tyle, że ja biegam 1h 20min więc wyobraź sobie co wtedy głupiego może do głowy przyjść.. :P
OdpowiedzUsuńJustyna rozwalilas mnie na lopatki tym postem, usmialam sie setnie :D, ja az tak skomplikowanych procesow myslowych nie mam, ale jest pomysl: moze zapoczatkujesz tag wsrod blogerek "moje mysli podczas biegania"? :), ja sie pisze, jakby co :). Co do golebi, to one maja funkcje rejestrujaca w mozgu, potrafia wrocic do domu z odleglosci setek kilometrow (o ile ktos ich wczesniej nie "zlapie" i "przeprogramuje"). Moj tata choduje golebie, stad wiem :)
OdpowiedzUsuńHAHAHA ale się uśmiałam. Człowiek sobie nie zdaje sprawy z tego co mu przez myśl przechodzi zupełnie bezinteresownie. Od afery z gwałcicielem strach wyjść z domu . Dlatego zimą decyduję się na trening raczej w domu niż samej biegać na fitess i potem wracać wystraszoną do domu w ciemnościach. Nigdy nie wiadomo co za psychol wyskoczy z krzaków ....
OdpowiedzUsuńO kurcze, nie znam historii tej piosenki, ale znając zamiłowanie amerykańskich raperów do pieniędzy nie zdziwiłabym się, że faktycznie było to żerowanie na chwytliwym temacie.
OdpowiedzUsuńJa czasem nie myślę o niczym i to jest najlepsze. Super oczyszcza i układa myśli. Kiedyś gdzieś przeczytałam, że żeby oczyścić umysł nie można zamiatać z kąta w kąt tych myśli, które już są.
Pozdrawiam,
Kasia
Ja bardzo lubię biegać:) zamykam się wtedy w swoim świecie:) zapraszam na szczyptę soli:) nowa notka:)
OdpowiedzUsuńJa podczas biegania staję się swoim osobistym trenerem, zanim burczeć pod nosem, że nie dam rady, że ciężko, to w myślach krzyczę na siebie SZYBCIEJ, CIŚNIJ, JESZCZE KILKA METRÓW, JESZCZE JEDNĄ PIOSENKĘ ;) heheh Polecam, sprawdza się :D
OdpowiedzUsuńW sumie zastanawiałam się: "o czym myślę, kiedy pływam?"
OdpowiedzUsuńI w sumie dojść do tego nie mogę. ;D
Ja często rozkminiam jakieś problemy podczas biegania, ale mam wrażenie, że myślę ciągle o jednym i tym samym i tylko czasem dochodzę do jakichś sensownych wniosków :P
OdpowiedzUsuńStrach pomyśleć co by było gdybyś biegała np. po 2 godziny ;) ja też biegam z muzyką i nie uważam, że zagłuszam swoje myśli, wręcz przeciwnie, nakręca mnie to jeszcze bardziej. Zazwyczaj poza zwykłymi myślami typu "zwolnij, bo pędzisz" rozkładam na czynniki pierwsze moje życie i jego problemy ;)
OdpowiedzUsuńJa podczas treningu często analizuję wszystko. Przypominam sobie co mówiłam/zrobiłam, czego nie powiedziałam, a powinnam/czego nie zrobiłam i czy to dobrze :P.
OdpowiedzUsuńGeneralnie świrusy z nas :P
Ja biegam z psem, więc zawsze myślę o tym, żeby czasem mu coś nie palnęło do głowy i nie zaczął się plątać pod nogami. A wogóle to nie wiem czemu nie trafiłam tutaj wcześniej. Super blog!
OdpowiedzUsuńja nie myślę;-P słucham audiobooków;-P
OdpowiedzUsuń