Weekend minął mi nadzwyczaj miło - najpierw coś dla Czekoladki: pokaz starych samochodów i przejażdżka starodawnym wozem strażackim, a później coś dla Mamy: event fitnessowy na plaży w Krakowie.
Pozwólcie, że przejdę od razu do swojej części {część Czekoladki wkrótce będzie na drugim blogu}. Wczoraj odpuściłam sobie swój standardowy trening {nooo... poza porannym bieganiem}, na rzecz czegoś innego - wspólnego treningu pod okiem trenera personalnego, dietetyka, autora książki "Fit jest sexy", Jacka Bilczyńskiego oraz aktorki, Asi Jabłczyńskiej.
Jacka znam z rodzimego podwórka - tym bardziej cieszą mnie jego sukcesu na skalę ogólnopolską, a Joasię miałam okazję poznać wczoraj. Niesamowicie sympatyczna i skromna osoba, która chętnie pozowała do zdjęć z fanami {swoją fotkę też mamy, ale z racji, że jest na niej Synek nie będę jej upubliczniać ;)}. Z boku niczym szczególnym się nie wyróżniała - nooo, może tylko swoją neonową koszulką i bluzą z Under Armour {ufff, dobrze, że w ostatniej chwili zmieniłam swoją Lidlowską różową bluzkę, bo jeszcze by się fotoreporterzy pomylili ;)}.
Cała impreza odbywała się na krakowskiej plaży. W programie przewidziane były trzy treningi - jeden intensywny {spociłam się jak mysz kościelna}, stretching oraz lżejszy trening. Nie powiem Wam dokładnie, jak wyglądały ostatnie ćwiczenia, gdyż wyszłam wcześniej do domku {hmmm, o ile 21 to wcześnie z 2,5letnim dzieckiem}. W dwóch wcześniejszych oczywiście brałam udział. Podczas wykonywania ćwiczeń, Jacek tłumaczył, na którą partię działają dane zestawy, mobilizując tym samym zgromadzone osoby do podjęcia ćwiczeń.
Pierwszy trening składał się z 4 serii po 4 ćwiczenia. W ciągu 30 sekund wykonywaliśmy możliwie dużą ilość powtórzeń danego ćwiczenia - a były to w kolejności: przysiady, bieg bokserski, burpees, pajacyki.
Mnie szczególnie nie trzeba było mobilizować do treningu - widok figury Joasi był wystarczającym kopem do ruszenia swoich 4 liter. Nie ściemniam - sylwetkę ma nienaganną, ale nie ma co się dziwić, jest bardzo aktywną osobą. Sama opowiadała, że nigdy nie była na diecie odchudzającej, wystarczy aktywny tryb życia :)
Pierwszy trening wykonywałam blisko Joasi, więc mogę potwierdzić, że jest bardzo sprawną osobą. Współczuję jej jedynie pozowania do aparatu podczas tych wszystkich ćwiczeń ;)
Część ćwiczeń rozciągających wykonywałam z Czekoladką, dlatego odsunęłam się do tyłu, co można zaobserwować na powyższej fotce. Hehe, z kolei na poniższej, możecie wypatrzyć Bartusia wygodnie rozłożonego na pufie :)
Po treningu czas na fit przekąski - po raz pierwszy miałam okazję skosztować chleba ProBody i jestem miło zaskoczona jego smakiem. Fajnie też mieć świadomość, że dzięki niskiej zawartości węglowodanów i niskiemu IG można go spożywać na noc :D Hehe informacja od Jacka, że podczas ćwiczeń spaliliśmy ok. 2 takich bochenków dodatkowo zachęcała do wtopienia w nie ząbków.
Trening to nie jedyna atrakcja wieczoru - w środku znajdowały się liczne stoiska partnerów imprezy. W sekrecie powiem Wam, że udało mi się wygrać bon na bieliznę sportową do Intimo4You. Ach, ja to mam więcej szczęścia niż rozumu ;) Jedyne co troszkę mnie zdziwiło, to możliwość brania udziału w konkursach ludzi pracujących/sponsorów przy imprezie {ciekawie by wyglądało, gdyby osoba z x firmy wygrała swoją nagrodę oO} - pierwszy raz się z czymś takim spotykam.
Ogólnie cała impreza była dobrze zorganizowana - było zarówno coś dla ciała, jak i dla ducha. Czekoladka także dobrze się bawił - jego zabawa wozem strażackim na środku sali została udokumentowana przez fotoreporterów ;) Hehe, mam tylko nadzieję, że nie będzie on gwiazdą Pudelka ;)
Mam nadzieję, że Wasz weekend był równie udany :)
J.
Jestem z Krakowa, szkoda ze nie wiedziałam o tym ;(
OdpowiedzUsuńJa też żałuje, że nic nie wiedziałam o tej imprezie :( przejeżdżałam rowerem po południu i nie widziałam żadnego plakatu ani nic, bo chętnie wzięła bym udział w treningu :(
UsuńEwa
zazdroszczę takiego spotkania. Ja mieszkam na zadupiu i niestety nic takiego się w pobliżu nie dzieje. Ale z kolei niektórzy mogą zazdrościć mi biegania po lesie, który mam na wyciągnięcie ręki. A Jacka uważam za bardzo inteligentnego faceta. Subskrybuję jego kanał na youtube. Facet wie, co robi..
OdpowiedzUsuńA czy mogę zapytać dlaczego nie chcesz pokazywać swojego synka? Tyle jest blogów prowadzonych przez mamy,a pełne zdjęć dzieci,więc zastanawiam się czy masz jakieś głębsze powody,żeby swojego synka "ukrywać"? Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńTak wiem, że są takie blogi, bardzo je lubię, ale sama kiedyś postanowiłam, że będę szanować prywatność Czekoladki. Kiedyś, gdy dorośnie, sam zadecyduje czy chce być w sieci, czy nie. Ja sama nie chcę skazywać go na hejterów, czy jakieś inne niemiłe sytuacje. Niestety Internet jest pełen świrów i nigdy nie wiadomo, co komu do głowy przyjdzie.
UsuńPS. nieskromnie powiem, że boję się, że fanki nie dawałyby mi spokoju :D A co :)
Bardzo dobre podejście. Nie ma powodu, żeby pokazywać dzieciaczka :) A fanki swoją drogą :D
UsuńTakie wydarzenie to musi być coś:) Z opisu już można wyczuć pozytywne emocje a co mówić byc tam i przeżyć to na żywo:)
OdpowiedzUsuńsuper, ZAZDROSZCZĘ:)
OdpowiedzUsuńWow! Super wydarzenie :) Oby takich więcej :) Pochwal się, co kupiłaś za wygrany bon :D
OdpowiedzUsuńA mnie tam nie było ;/
OdpowiedzUsuńkurcze, dziewczyny następnym razem poinformuję wcześniej, sama dostałam info w ostatniej chwili :(
OdpowiedzUsuńz tego co widzę po zdjęciach bardzo mało było chętnych osób na takie spotkanie czy tylko mi się wydaje? Bardzo lubię ten chlebek ;)
OdpowiedzUsuńmało chętnych do samych ćwiczeń hehe, w środku było dużo osób - trening był na zewnątrz, a spotkanie z partnerami w środku klubu ;)
Usuńnie wszystkim chce się ruszać widać ;P
Usuńhehe różni ludzie, mają różne priorytety. Ja tam pojechałam poćwiczyć, sprawdzić się i posłuchać ciekawostek dietetycznych :)
UsuńW takich chwilach żałuję, że nie mieszkam w Krakowie- w sumie to cały czas żałuję, ponieważ uwielbiam to miasto!!!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny event, tylko szkoda że tak mało ludzi. Albo mi się wydaje? :)
OdpowiedzUsuń