Tak, tak - miesiące. Jestem chyba najbardziej zastanym człowiekiem na kuli ziemskiej. Moje mięśnie są słabo rozciągnięte, dlatego nie ustalam sobie limitu czasowego. Wiem, że z rozciąganiem nie ma żartów, dlatego nie robię nic na siłę. W tym wypadku cierpliwość to najważniejsza zasada. I tego się trzymam. Od czterech dni codziennie się rozciągam i wierzę, że pewnego dnia uda mi się zrobić szpagat. Zarówno męski, jak i damski. Na razie idzie mi opornie, ale z każdym dniem widzę poprawę, dlatego jestem dobrej myśli. Mój stretching trwa od 20 do 40 minut.
Na tą chwile brakuje mi 34cm do dotknięcia ziemi w szpagacie tureckim {nie chciałam schodzić niżej w obawie o moje zastane mięśnie :P A o kontuzję przecież nie tak trudno}. W
drugim jeszcze nie mierzyłam, ale pewnie też coś koło tego. Jak widać,
jeszcze dużo pracy przede mną, ale uda mi się. Nawet jeśli nie uda mi
się zrobić szpagatu, to zawsze zrobię coś dla siebie, dla swoich stawów i
mięśni. Dlatego - rozciągajmy się :) Dla zainteresowanych, wkrótce wrzucę kilka ćwiczeń, które sama wykonuję. Miałam je zrobić dzisiaj, ale niestety mój Synek ostatnio nie chce ze mną współpracować, dlatego każde najmniejsze ćwiczenie, czy próba podjęcia treningu kończy się płaczem. Na szczęście dzisiaj udało mi się trochę porozciągać {cudem się zgodził} i pobiegać {wydłużyłam trasę o jakieś 2km, co daje +/- 7-8km :)}.
Nie będę udawać, że uwielbiam rozciąganie - NIENAWIDZĘ, ale po każdorazowym takim stretchingu, czuję się lepiej, co mnie dodatkowo mobilizuje. Mam nadzieję, że za jakieś 2-3 miesiące wrzucę tutaj fotkę szpagatu "z krwi i kości" :D:D:D:D:D
A jak tam u Was z rozciąganiem? Umiecie szpagat? Dla mnie sukcesem jest fakt, że dotknę nosem kolan w siadzie płotkarskim {chociaż ostatnio czytałam, że nie jest to za dobra pozycja do rozciągania}, ale wierzę, że na stare lata uda mi się lepiej rozciągnąć :)
J.
Kochana, na jakie stare lata? ;)
OdpowiedzUsuńTeż nienawidzę rozciągania, ale wiem, że jest to bardzo ważne, aby uniknąć wszelkich kontuzji. :)
Powodzenia!
OdpowiedzUsuńParę miesięcy temu miałam ambicje, by się rozciągać, ale nie wytrwała za długo. Ciągle ogranicza mnie mój słomiany zapał. Ponadto po rozciąganiu strasznie boli mnie kręgosłup.
Moją najmocniejszą stroną jest własnie rozciąganie,choc tego szpagatu do przodu nir umiem. Umiem tylko te "na boki",choc zmotywowałas mnie do walki o ten pierwszy ;)
OdpowiedzUsuńJa również marzę o szpagacie, ale na razie brakuje mi naprawdę dużo ;)
OdpowiedzUsuńMoją misją również jest zrobienie szpagatu :)))
OdpowiedzUsuńZobaczymy jak to się uda :))
Trzymam kciuki za Ciebie!!
Ja nie mam ambicji, żeby zrobić szpagat, ale też ostatnio wzięłam się za rozciąganie... Bo jest z tym tragedia. Więc będę też obserwować Twoje poczynania i kibicować Ci :)
OdpowiedzUsuńDo "starych lat" Ci jeszcze daleko :D Z resztą mamy tyle lat na ile się czujemy :D Tak więc obyśmy nigdy nie były stare :)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś (jakieś 3 lata temu) umiałam szpagat, niestety zapuściłam się od tego czasu i to bardzo... :( Kiedyś się za to wezmę, kiedyś... :D
Powodzenia! :D
Ja rozciągam się po każdym treningu, ale do szpagatu mi jeszcze daleko.
OdpowiedzUsuńCzekam na ćwiczenia! Chciałabym też kiedyś zrobić szpagat :)
OdpowiedzUsuńRozciąganie jest dobre po joggingu. Mięśnie są wtedy bardziej elastyczne ;) Tak przynajmniej twierdzi moja kumpela, która zawsze rozciąga się po wszelkich ćwiczeniach sprawnościowych, bo to ją relaksuje...
OdpowiedzUsuńTeż mam misję szpagat...ale moje ciało broni się przed nim... ;P nie poddam się! Życzę powodzenia :*
OdpowiedzUsuńMnie też mniej więcej tyle brakuje, albo może ciutke mniej, nie wiem, nie mierzyłam. Ale chciałabym umiec :)
OdpowiedzUsuńTo co prezentujesz na zdjęciu jest sznurkiem. Szpagat polega na zostawieniu jednej nogi z tyłu, druga jedzie do przodu. Z doświadczenia jednak pocieszę że wypracowana umiejętność nie zanika i bardzo łatwo do niej wrócić :)
OdpowiedzUsuńTo co prezentujesz na zdjęciu jest sznurkiem. W szpagacie jedna noga zostaje z tyłu, druga jedzie do przodu aż cała jej długość wyląduje na ziemi. Z doświadczenia jednak powiem, że umiejętność raz wypracowana, raczej już nie zanika :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia, przyłączam się do misji !! ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia, przyłączam się do misji !! Dodawaj więcej postów jak ci idzie, może jakieś ćwiczenia z których korzystasz na rozgrzewkę ?
OdpowiedzUsuńPowodzenia, przyłączam się do misji !! ;)
OdpowiedzUsuńteż się rozciagalam do szpagatu, aż do momentu gdy zaczeło mnie przez to boleć kolano.. ;d
OdpowiedzUsuńJa wytrenowałem oba szpagaty. Powodzenia.
OdpowiedzUsuńJa wytrenowałem oba szpagaty. Powodzenia.
OdpowiedzUsuńJa kiedyś umiałam zrobić szpagat, ale teraz to nie ma takiej opcji ;)
OdpowiedzUsuńI jak? Udało się?:)
OdpowiedzUsuńNiestety nie, ostatnio zaniedbałam rozciąganie, ale obiecuję poprawę!!! :)
UsuńI jak i idzie? Mi do szpagatu damskiego brakuje 7 cm
OdpowiedzUsuń