Nooo dobra. Może z tym biegaczem troszkę przesadziłam, bo sama nie wiem, gdzie jest granica pomiędzy zawodowym biegaczem, a biegowym amatorem, no ale... Tak, jak wspominałam, chcę na poważnie przyłożyć się do biegania, dlatego postanowiłam troszkę popracować nad szybkością i siłą swoich nóg. Dzisiaj korzystając z pięknej jesiennej pogody, zabrałam Synka, Tatę i Mamą na spacerek - oni puszczali latawiec na wietrze, a ja urozmaiciłam swój trening o podbiegi.
Kto zna tę okolicę, wie jak wymagająca jest ta górka. Ja sama po pierwszym podbiegu miałam dość i chciałam odpuścić, ale na szczęście się nie poddałam i w rezultacie podbiegałam tak 10krotnie.
Dlaczego w ogóle zdecydowałam się na taką formę treningu? Na portalach związanych z bieganiem, wyczytałam, że podbiegi to jedna z najlepszych form budowania siły biegowej, wpływająca na stabilność stawów i wytrzymałość włókien mięśniowych.
"Korzyści
płynących z wykonywania podbiegów jest wiele. Podczas biegu
pod górę używasz masy swojego ciała jako obciążenia,
przez co mięśnie zmuszone są do wzmożonej pracy. Aktywowanych
jest od dwóch do trzech razy więcej włókien
mięśniowych, niż w biegu po płaskim terenie. Podbiegi wpływają
również na stabilizację stopy, a także siłę odbicia od
podłoża. Bieg pod
górę zwiększa też tolerancję twojego organizmu na poziom
kwasu mlekowego we krwi." {źródło:http://bieganie.pl/?show=1&cat=2&id=642}
W zależności, czy wykonujemy tzw. hill sprints, czy hill repetitions, pracujemy nad szybkością lub wytrzymałością siłową. Ja dzisiaj zdecydowałam się zrobić sprinty pod górkę. Odpoczynkiem był dla mnie delikatny trucht/marsz z górki.
Pisząc o podbiegach, nie sposób nie wspomnieć o postawie podczas biegu:
-plecy trzymamy prosto, kolana podnosimy wysoko {ja wciąż nad tym pracuję}, stopę stawiamy na śródstopiu, tak by piętą nie dotykać podłoża {to wykonywałam samoistnie}, patrzymy przed siebie, a nie pod nogi iiii biegniemy :)
Wrażenia po treningu:
Podbiegi do najprzyjemniejszych nie należą, z każdym biegiem czułam jak opadam z sił. W trzech słowach mogę to opisać tak: mega zmęczenie, pragnienie oraz wieeelki głód, który poskromiłam takim oto obiadkiem :)
J.
Zainspirowałaś mnie. Chyba poszaleję niedługo na poznańskiej Cytadeli ;)
OdpowiedzUsuńJa myślę właśnie nad jakimś urozmaiceniem więc to może okazać się genialne:)
OdpowiedzUsuńGdybyś nie wstawiła tutaj tego ytatu nie wiedziałabym co to są podbiegi,brakuje mi Twojego wyjaśnienia w notce,tylko nie odbieraj tego jako krytyki :)
OdpowiedzUsuńCo do samych podbiegów - zainspirowałaś mnie i to bardzo,problem w tym,że nie mam z kim biegać,a na polach w mojej miejscowości jest zbyt niebezpiecznie. Może namówię partenra,ale on nie widzi innych sportów poza siłką i piłką nożną :/
Nawet jeśli byłaby to krytyka, to w życiu bym się nie obraziła :) Lubię konstruktywne komentarze. Podbiegi to nic innego, jak bieg pod górkę/wzniesienie, a następnie zejście lub zbiegnięcie i tak w kółko. W zależności, czy są hill sprints, czy hill repetitions, robimy sprint pod górę lub daną ilość powtórzeń podbiegów. Polecam ten artykuł: http://polskabiega.sport.pl/polskabiega/1,105609,11990837,Sila_biegowa__Cwicz_podbiegi_w_terenie_.html
Usuńbieganie to najbardziej naturalna aktywność jaką może wykonywać człowiek, dlatego tak nas cieszy, motywuje do działania i co więcej - super wpływa na organizm! ;))
OdpowiedzUsuńUwielbiam podbiegi; rzadko zresztą biegam na idealnie płaskiej trasie.
OdpowiedzUsuńKochana, tak, urozmaicaj treningi, dłuższe wybiegania, podbiegi, tempo startowe, etc. ale skoro już starasz się też dbać o technikę, to na zdjęciach, gdzie jesteś tyłem, widzę, że strasznie szeroko "rozstawiasz" ręce. Nie wiem jak to wytłumaczyć, ale raczej powinny być przy ciele i tworzyć ruch wahadłowy. Buziaki!:)
OdpowiedzUsuńAniaK
W sumie, nie za bardzo skupiałam się na biegu w dół, bardziej zależało mi na technice w podbiegu, ale dziękuję za radę, bo nigdy się nad tym nie zastanawiałam :) dlatego lubię blogowanie, zawsze się czegoś nowego dowiem :)
UsuńPozdrawiam :)
Fajna sprawa takie podbiegi, nie wiedziałam o tym. Ja przy bieganiu interwałami stosuję tzw. przebieżki, czyli kilkusekundowe sprinty. Dzięki temu aktywuję inne partie mięśni, niż te które działają przy wolniejszym bieganiu.
OdpowiedzUsuńCiekawe ;)
OdpowiedzUsuńPodbiegi są super, świetnie poprawiają siłę mięśniową nóg ;)
OdpowiedzUsuńTrzeba będzie poszukać jakiejś górki za miastem ;)
OdpowiedzUsuń