Dzisiejszy bieg był małym sprawdzianem przed Biegiem Walentynkowym, w którym chcę wziąć udział. Po ostatnim bieganiu {pierwszym po śniegu} miałam wątpliwości, czy zimowy jogging jest dla mnie. Dzisiaj już wiem, że jest. Najważniejsze to zadbać o odpowiedni do warunków atmosferycznych ubiór i DOBRĄ rozgrzewkę. Ostatnio nie bardzo o to zadbałam, czego skutkiem były bolące łydki. Na szczęście szybko uczę się na swoich błędach, dlatego dzisiaj postarałam się, żeby moje ubranie było dostosowane do minusowej temperatury. I tak na Achillesach pojawiły się dodatkowe ocieplacze, a na głowie kaptur od bluzy termoaktywnej+czapka {po ostatnim bieganiu odczuwałam ból w okolicy uszu, dlatego dzisiaj postanowiłam o nie bardziej zadbać}. Do tego szalik do połowy twarzy {uwielbiam swoją panterkową chustę, o wiele bardziej niż szalik, który miałam na Biegu Wielkich Serc} oraz dwie cienkie kurtki. Na początku obawiałam się, że tak duża ilość warstw będzie krępować moje ruchy, ale na szczęście tak nie było. W końcu czułam, że jestem dobrze ubrana. Mróz nie dawał mi się tak bardzo we znaki.
Tak, jak wspominałam, dzisiejszy jogging miał być sprawdzianem przed biegiem, który już za niecałe 2tygodnie. Ostatnio byłam pewna, że jednak rezygnuję, do tej pory nie dokonałam wpłaty za Bieg, ale dzisiaj jestem przekonana, że spróbuję. Co ma być to będzie. Nie będę się nastawiać na super wynik, grunt to pokazać sobie, że jak się chce to można. Potraktuję to jako nowe doświadczenie, ale nie będę ściemniać i powiem jedno - wiosno czekam na Ciebie :)
Teraz tylko zapłacić za bieg, przyszykować fajne, ale CIEPŁE przebranie i można pokonywać śnieżne km. Tym razem jednak zostawię Synka w domu z Tatą i powalczę o serduszkowy medal sama. Nie narażę go na doping w mroźnej aurze, mam dość po Sylwestrowym Biegu :)
J.
Na Mazurach temp. odczuwalna w granicach -18 stopni, więc zimowe bieganie na świeżym powietrzu odpada. Korzystam z basenu póki co :)
OdpowiedzUsuńLubie biegać zima :)
OdpowiedzUsuńGratuluje wytrwałości! Mnie przed bieganiem odstrasza wszechobecny lód - po prostu boje się poślizgnąć. Widuję zbyt dużo połamanych osób na sorze, żeby strach przed dołączeniem do nich mnie nie paraliżował ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne buty <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://trendykate.blogspot.com/ :*
Gratuluję podjęcia takiej decyzji:) Ja jeszcze do biegu zimą się nie przekonałam,ale kto wie,może nadejdzie taki dzień i spróbuję:) Szczególnie jak poczytam jeszcze Twoje wpisy które są niezwykle inspirujące:)
OdpowiedzUsuńPodziwiam u mnie przy -14 byłoby samobójstwem.
OdpowiedzUsuńU mnie -13 stopni :( podziwiam! Fajne butki, chyba kupiłam mojej mamie takie same ! :)
OdpowiedzUsuńno nieźle, ja dziś jak wyglądam na termometr na którym mam -9 stopni, to jakoś nie mogę się przemóc do biegania. Poza tym, niestety mam coś z przegrodą nosową i podczas biegu oddycham też przez usta, co przy -9stopni zbyt chyba wskazane nie jest prawda?
OdpowiedzUsuńAle podziwiam i gratuluje :)
Ja nie lubię biegać w taką pogodę na zewnątrz, wolę zimą biegać po bieżni ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie i do obserwowania ;)
Podziwiam, bo ja w zimie przerzucam się na bieżnię na siłowni :)
OdpowiedzUsuńJa jakoś nigdy nie biegałam na śniegu :)
OdpowiedzUsuń