Kolejny dzień, kolejny bieg za nami. Za mną Mini Cracovia Maraton, za Runbo Bieg O Puchar Radia RMF. Osobiście przez chwilę żałowałam, że nie zdecydowałam się na oba biegi, ale teraz z perspektywy czasu wiem, że dobrze zrobiłam wybierając tylko jedne zawody. Być może, gdybym nie miała przed sobą jutrzejszego biegu na 10km z przeszkodami, to zdecydowałabym się także na start w Biegu RMFu (chociażby dla super żółtej koszulki ;)), ale w takim przypadku to raczej byłoby nierozsądne.
Tak jak wspominałam, ja zdecydowałam się na udział w Mini Cracovia Maraton :) O samym biegu RMF-u na pewno przeczytacie u Runbo na blogu. Ja ze swojej strony powiem tylko, że jestem z niego dumna. Poradził sobie bardzo dobrze, aż zaskoczona jestem, że tak dobrze :P
To był mój pierwszy bieg od momentu stłuczenia kolana. Na szczęście przez cały bieg nie odczułam bólu w tej okolicy. Jedynie momentami czułam ból w okolicy obojczyka, ale wydaje mi się, że to było spowodowane słabą rozgrzewką (dlatego lubię grupowe rozgrzewki :P). Jutro nie popełnię tego błędu. Zdecydowanie zadbam o intensywniejsze rozgrzanie wszystkich części ciała.
Trasa, tak jak widać na fotce była mokra, momentami pojawiały się większe kałuże, ale jakoś nie robiło to na mnie większego wrażenia. Chociaż nie powiem, żeby było mi przyjemnie, gdy woda z butów spływała po łydkach. No, ale nie narzekam. Ogólnie trasa była prosta. Każdy kto biegł kiedyś na Błoniach doskonale wie, jak się ona prezentuje - wielkie koło z asfaltowym chodnikiem, w miarę równe i płaskie. Śmiało mogę napisać, że jest to idealne miejsce do bicia życiówek.
Czy ja swoją pobiłam? Hmmm. NIE WIEM :P Nigdy nie biegałam na takim dystansie tj. 4,2km.
Czas jaki uzyskałam to 20 minut i 24 sekundy. Wynik ten zagwarantował mi 9 miejsce w swojej kategorii wiekowej i 167 miejsce w klasyfikacji OPEN. Ja jestem z siebie zadowolona, tym bardziej, że w biegu brało udział ok. 780 osób. Patrzę na to jeszcze z innej strony - skoro 4,2km zrobiłam w 20minut, to znaczy, że 5km zrobiłabym w mniej niż 25minut, czyli prawdopodobnie zrobiłabym nową życiówkę na 5km :P Czy tak by było na pewno, tego nie wiem, ale mogę tak przypuszczać :P
Jak mi się biegło?
Nie do końca komfortowo. Co chwilę mijały mnie osoby dużo młodsze i czasami dużo starsze, co mnie troszkę demotywowało. Wiem, wiem, że każdy ma swoje tempo, swoje możliwości, ale dziwnie mnie to zniechęcało niż motywowało do dalszego biegu. Co mnie jeszcze wkurzało? Widok tej masy ludzi przede mną, którą widziałam w połowie koła (uroki biegania na "kolistej trasie"). Z drugiej jednak strony, za sobą widziałam ponad 600 osób, więc nie było aż tak źle.
Doooobra, ponarzekałam sobie troszkę. Prawda jest taka, że koniec końców jestem bardzo zadowolona z dzisiejszej imprezy. Mam piękny medal ze smokiem wawelskim (podobny jutro zdobędą prawdziwi maratończycy :)), fajną czerwoną koszulkę (również ze smokiem, chociaż dla synka to jest dinozaur :P), masę ulotek i rabatów oraz kolejny bieg za sobą.
Teraz myślami jestem we Wrocławiu... W końcu jutro nowe wyzwanie biegowe, przed którym się nie ugnę. A jakże. :) Po relację na bieżąco zapraszam na moje konto INSTAGRAM
PS. Drodzy uczestnicy jutrzejszego Maratonu Cracovia - trzymam mocno kciuki i wierzę, że każdy z Was pokona królewski dystans z uśmiechem na ustach!!!!!! :)))) Mam nadzieję, że Wisła się opanuje i nie pokrzyżuje Wam szyków biegowych :)
J.
Ja kiedyś biegłam w Półmaratonie Warszawskim i wyprzedziła mnie kobieta z wózkiem.... Mocno zniechęcające to było i swojej życiówki nie zrobiłam.... Powodzenia jutro!!!
OdpowiedzUsuńGratulacje i powodzenia jutro!!! o kurcze... ale mokro :)
OdpowiedzUsuńGratulacje!:) Trzymam kciuki za dziś:)
OdpowiedzUsuńgratulacje! :) może i mnie uda się kiedyś coś przebiec :D
OdpowiedzUsuńotrzymałaś mojego e-maila? nie wiem czy coś przypadkiem nie zaszwankowało i może nie doszedł
Czas naprawdę niezły i rzeczywiście bardzo prawdopodobne, że jakbyś jeszcze te 800 metrów pobiegła, to byłaby życiówka;)
OdpowiedzUsuńGratulacje :)
OdpowiedzUsuńJa w weekendy unikam Błoń, kiedy jest ładna pogoda, bo są tam mega tłumy i źle się biega.