Pomału moja ściana zapełnia się coraz to nowszymi numerkami biegowymi. Na poważnie zaczynam myśleć nad innym rozwiązaniem - połączeniem medali i numerków. Każda inspiracja mile widziana :)
Wczoraj kolekcję uzupełniłam o nowy numerek i medal. Ale nie tylko. Udało mi się także poprawić swój czas na 5km, a tym samym zrobiłam życiówkę na 6km :)
III Nocny Bieg Świetlika
Na miejsce przyjechaliśmy niecałe 2h przed czasem. W spokoju odebrałam pakiet startowy (kupon na posiłek, opaskę odblaskową, chip, nr startowy), popodziwiałam piękno Pogorii i jej wodnych mieszkańców.
Po ogarnięciu się, przebraniu (pogoda nie zachęcała do krótkich spodenek, no ale po doświadczeniu z Bukowna, postanowiłam, że już nigdy nie przesadzę z długością legginsów :D), lekkim rozgrzaniu, założeniu czołówki na głowę byłam gotowa na start.
Plan był prosty i troszkę marzycielski - utrzymać tempo 4,5min/km i jak najmniej na tym ucierpieć :D Realizacja planu szła mi do 2 km. Niestety na 3km złapała mnie kolka (nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło :(), dlatego musiałam zwolnić (przez myśl nawet przeszedł mi marsz), ale dalej starałam się biec równym tempem. Po niecałym kilometrze kolka poszła w niepamięć, więc na nowo mogłam się skupić na biegu.
Na 5km usłyszałam od pani z Endomondo, że mój czas wynosi 25 minut i 3 sekundy (w rekordach na Endo mam wynik 24minuty i 57sekund, więc nie wiem komu wierzyć), czyli poprawiłam swoją życiówkę na 5km (to nic, że pierwsza dziewczyna od 2 minut była na mecie, a ja wciąż miałam przed sobą km biegu).
Ostatni kilometr poszedł mi całkiem sprawnie, ale teraz widzę, że mógł pójść lepiej. Na metę wbiegłam z czasem 30 minut 17 sekund netto, czyli o 4 minuty lepiej niż na Biegu Walentynkowym i o minutę lepiej niż na Biegu w Bukownie.
Na 5km usłyszałam od pani z Endomondo, że mój czas wynosi 25 minut i 3 sekundy (w rekordach na Endo mam wynik 24minuty i 57sekund, więc nie wiem komu wierzyć), czyli poprawiłam swoją życiówkę na 5km (to nic, że pierwsza dziewczyna od 2 minut była na mecie, a ja wciąż miałam przed sobą km biegu).
Ostatni kilometr poszedł mi całkiem sprawnie, ale teraz widzę, że mógł pójść lepiej. Na metę wbiegłam z czasem 30 minut 17 sekund netto, czyli o 4 minuty lepiej niż na Biegu Walentynkowym i o minutę lepiej niż na Biegu w Bukownie.
Na mecie czekał na mnie ukochany Synek z rodziną oraz medal.
Czy jestem zadowolona z biegu? Jestem typem człowieka, który lubi wyzwania i poprawianie swoich własnych wyników. Tutaj niby była życiówka, ale plan nie został zrealizowany nawet w połowie. Wychodzą braki sensownych treningów, które pozwoliłyby mi utrzymać stałe założone tempo. Na szczęście nie zniechęcam się tak łatwo i z ręką na sercu mogę powiedzieć, że będę bardziej przykładać się do treningów i postaram się o ich zróżnicowanie :)
OCENA ORGANIZACJI BIEGU:
+
+ bezproblemowe wydawanie pakietów startowych (jedna sugestia - miło by było, gdyby całość spakowana była do reklamówki, nawet zwykłej jednorazówki),
+ zapewnienie pryszniców, toalet,
+ dobre zabezpieczenie trasy (taśma, a w kłopotliwych punktach oznaczone osoby),
+ medal, woda na mecie,
+ szybka informacja o wynikach,
+ uczestnictwo gen. Polko było miłym zaskoczeniem (z tej strony gratuluję 3 miejsca w kategorii wiekowej :))
-
- zabrakło mi oprawy nawiązującej do nocy świętojańskiej (puszczanie wianków na wodę, lampiony, cokolwiek),
- czy tylko ja nie słyszałam odliczania do startu?
Był to mój pierwszy zorganizowany nocny bieg, bardzo ciekawe doświadczenie. Zauważyłam, że bardzo dobrze biega mi się pod osłoną nocy, łatwiej mi się skupić i kontrolować bieg. Na pewno za rok pojawię się na biegu i mam nadzieję, że znowu poprawię swój bieg o kilka(naście) sekund :)
Jakie plany na przyszłość? Za tydzień biorę udział w Hunt Runie, a później... zobaczymy :)
J.
Strój widocznie zauważalny jak na takie nocne biegi, super! :)
OdpowiedzUsuńNo gratulacje :) widać, że się wkręciłaś w bieganie super :* Ja mam nadzieję, że wrócę szybko do ćwiczeń :) Mieszcze się nadal w stare spodnie ( wiadomo w brzuchu nie), więc jestem 6 kg na plusie, ale i tak nie ma tragedii :P
OdpowiedzUsuńGratulacje!
OdpowiedzUsuńJustyna rozbiegałas sie :))) Bravo :))) Dalszych sukcesów :*
OdpowiedzUsuńTeż nie słyszałam odliczania :)
OdpowiedzUsuńGratuluję ,świetnie Ci poszło:) Chyba znalazłaś coś co lubisz i przyznam że super Ci to wychodzi:)
OdpowiedzUsuń6km w 30 minut to dla jak przebiegnięcie półmaratonu:D U mnie 6km zajmuje z 45minut:D
pieknie!!! podoba mi sie idea takich nocnych biegow :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci poszło i GRATULUJĘ MEDALU :)
OdpowiedzUsuńTakie nocne biegi są fantastyczne;-) Gratulacje z życiówki;-)
OdpowiedzUsuńNie długo będziesz musiała mieć oddzielny pokój na numerki, medale :)
OdpowiedzUsuńGratuluję!!
Gratulacje! My niestety nie daliśmy rady pobiec w tym roku, a szkoda, bo widzę że było fajnie ;)
OdpowiedzUsuńnocne biegi są super! :D
OdpowiedzUsuń