Ciężko być fit, gdy wychodzi się z domu przed 8, a wraca grubo po 21. Treningi poranne nie wchodzą w grę, bo niestety nie dysponuję zbyt dużą ilością czasu wolnego, by poćwiczyć, a potem przygotować się do pracy.
Do niedawna moje życie wyglądało mniej więcej tak: poranny prysznic, szybkie ogarnięcie się, bus, szybki spacer do pracy, kilka godzin przed komputerem, szybki spacer z pracy, obiadokolacja, chwilka zabawy z synkiem i łóżko. Ciężko było wygospodarować pół godziny na ćwiczenia. Tak, jak wspominałam, poranek odpadał, nie mogłabym w stresie trenować, a wieczór zarezerwowany jest dla Synka (poranki często też).
Chyba nie muszę wspominać, jak moje ciało zareagowało na taki tryb życia - śniadanie często w biegu, praktycznie brak czasu na porządny obiad, zero treningów i objadanie się na noc. Urosło mi się tu i ówdzie. Ciężko z tym walczyć, gdy nie ma się siły i czasu na treningi. Na szczęście postanowiłam iść po rozum do głowy i po przeanalizowaniu swojego dnia wymyśliłam sposób, jak potrenować w ciągu dnia.
Jedną z rzeczy, którą nauczyła mnie moja praca to łączenie dwóch rzeczy jednocześnie. Maksymalne wykorzystanie czasu "wolnego" i wydłużaniem doby.
Już kiedyś próbowałam wpleść aktywność fizyczną w swoje życie - dojeżdżałam do i z pracy na rolkach. Super opcja, ale często zdradliwa. Niestety wystarczyła porządna ulewa, by pokrzyżować moje plany i zamiast fajnego treningu miałam dodatkowe obciążenie podczas spaceru na dworzec.
Na szczęście wpadłam na inny sposób - bieganie. Codziennie do pracy wożę cały strój biegowy. Adidasy, spodenki, biustonosz sportowy, t-shirt na zmianę to główne wyposażenie mojego plecaczka do pracy. Oczywiście biegowego plecaka (bieganie z torbą do przyjemnych nie należy. Ten kto nie próbował, niech uwierzy na słowo).
I tak, gdy tylko minie moja "pracownicza doba", zaszywam się w firmowej toalecie i z dresscodowego stroju, wskakuję w swoje sportowe wdzianko. Obowiązkowo włączam endomondo i biegowym - nie za szybkim, nie za wolnym tempem - wracam do domu. W zależności od sił i od godziny, jest to czasami 2, czasami 4km... Niedużo, ale dla osoby, która w ogóle nie ma czasu na cokolwiek to wystarczający odcinek. Nie straszny mi deszcz, czy porozrzucane gałązki po burzy.
Taki powrót do domu ma mnóstwo plusów:
-jest darmowy :)
-nie ma złej pogody do biegania, są tylko słabe charaktery;
-jest to idealny odpoczynek i odstresowywacz po ponad 8h siedzenia plackiem przed kompem;
-nie tracę czasu, ja go wydłużam :) wiem, że po powrocie stęskniony synek nie odstąpi mnie na krok, więc muszę wykorzystać każdą wolną chwilę, żeby potrenować. Jako, że moja jedyna wolna chwila to droga do lub z pracy, to to wykorzystuję ;)
-wierzę, że wkrótce dopiszę tutaj spadek wagi i zmniejszenie cellulitu na udach :D
Taki powrót do domu ma mnóstwo plusów:
-jest darmowy :)
-nie ma złej pogody do biegania, są tylko słabe charaktery;
-jest to idealny odpoczynek i odstresowywacz po ponad 8h siedzenia plackiem przed kompem;
-nie tracę czasu, ja go wydłużam :) wiem, że po powrocie stęskniony synek nie odstąpi mnie na krok, więc muszę wykorzystać każdą wolną chwilę, żeby potrenować. Jako, że moja jedyna wolna chwila to droga do lub z pracy, to to wykorzystuję ;)
-wierzę, że wkrótce dopiszę tutaj spadek wagi i zmniejszenie cellulitu na udach :D
Biegając odreagowuję dzień spędzony w pracy... i jednocześnie dbam o swoją kondycję, no i oczywiście docieram do domu.
Hihihi, dzięki tym mini treningom, nie umieram na biegach, w których oczywiście wciąż namiętnie biorę udział. Od ostatniego wpisu przewinęło się ich kilkanaście, ale wątpię, że jestem w stanie je wszystkie teraz odtworzyć.
Hihihi, dzięki tym mini treningom, nie umieram na biegach, w których oczywiście wciąż namiętnie biorę udział. Od ostatniego wpisu przewinęło się ich kilkanaście, ale wątpię, że jestem w stanie je wszystkie teraz odtworzyć.
Jedno jest pewne - żeby być fit, czasami trzeba tylko pomyśleć.
Teraz tylko popracować nad regularnym jedzeniem i znowu będę zadowolona :)
PS. Wiecie co, miło tu wrócić.
PS2. To chyba ten rowerek stacjonarny natchnął mnie na nowy wpis. Chwała mu za to :)
PS3. Gdy zobaczycie dziewczynę czerwoną jak burak z fioletowym plecakiem gnającą w okolicach Kazimierza to pomachajcie mi i pokażcie, że jesteście ze mną :D:D:D
PS3. Gdy zobaczycie dziewczynę czerwoną jak burak z fioletowym plecakiem gnającą w okolicach Kazimierza to pomachajcie mi i pokażcie, że jesteście ze mną :D:D:D
J.
Powodzenia i wytrwałości w dążeniu do celu! :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że o tym piszesz, że jak ktoś chce naprawdę jest w stanie wygospodarować trochę czasu na trening ;-)
OdpowiedzUsuńŚwietne rozwiązanie i daje tyleeee szczęścia :). Wiem, bo sama biegam :)
OdpowiedzUsuńwww.allicestyle.blogspot.com
Haha :) Pomacham na pewno :) Swoją drogą bardzo dobry pomysł. Ja korzystam z rowerów miejskich, bo po pracy jestem jednak głodna (16-17 już umieram z głodu, a pracę kończę o 16), i bieg nie dość, że by dłużej potrwał, to jeszcze nie wiem, czy bym dobiegła do domu ;) Ale kusi mnie, żeby sprawdzić, czy ten system się sprawdzi. Chociaż ja nie lubię biegać, gdy jest burza lub pada, a ostatnio po 16 ciągle taką pogodę mamy.
OdpowiedzUsuńBrawo dla Ciebie :) dobra organizacja i pomysłowość to podstawa!
OdpowiedzUsuńja musiałam połączyć pracę, sesję i studia więc czasu na odpoczynek zostawało mi dosyć mało, co dopiero trening, jedzenie czy zakupy... i wymyśliłam sobie rower! teraz mam codziennie odhaczone ok.6 km :)
OdpowiedzUsuńWystarczy chcieć :) Brak czasu to żadna wymówka, nie wierzę żeby ktoś nie znalazł chociaż pół godziny dziennie na spacer (relaks+aktywność), no i zdrowa dieta..
OdpowiedzUsuńJa mam teraz wakacje, ale już rozmyślam nad tym jakie koszyki muszę skombinować do roweru, żeby w czasie roku szkolnego być bardziej aktywnym. Niestety ze szkoły bardzo często wynoszę 25 zeszytów, ćwiczeń, sprawdzianów, a czasami wszystko naraz. Także auto wtedy jest zbawieniem. Często ledwo dochodzę do auta ;p No i jak wynoszę, to trzeba je też i przynieść. Ale myślę, że w tym roku uda mi się w końcu zamienić auto na rower.
OdpowiedzUsuńDla kobiet ciekawą alternatywą jest także sportowy taniec na rurze nie
OdpowiedzUsuńzawiera on żadnych konotacji erotycznych, chociaż efekty można z
powodzeniem wykorzystać ! - dlaczego nikt nie chwali się, że to ćwiczy ??
Ja niestety jeszcze nie miałam okazji tego spróbować, ale może kiedyś :D na bank pochwalę się wtedy na blogu swoimi odczuciami. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTaniec na rurze, bardzo oryginalnie ale też super :) Pozdrawiam, http://przepisnamlodosc.pl/
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia i wytrwałość. :)
OdpowiedzUsuńZawsze można coś wykombinować :) Fajnie, że znalazłaś dla siebie alternatywę.
OdpowiedzUsuńJa też na studiach zmagam się z chronicznym brakiem czasu, ale od początku nie korzystałam z komunikacji miejskiej i codziennie szybkim krokiem robię łącznie z 5-6km chodząc na uczelnię i inne zajęcia :)
Przyjemnie się patrzy jak widzimy coraz więcej osób na ulicach uprawiających sport np. bieganie, jazda na rowerze czy na rolkach. Dojazd do pracy rowerem lub pieszo gdy mamy blisko spowoduje, że będziemy się lepiej czuć a tym samym efekty naszej pracy będą o wiele lepsze :)
OdpowiedzUsuńNie próbowałam tego jeszcze ale chyba się skuszę. :)
OdpowiedzUsuń8 powodów czemu warto jeździć rowerem do pracy :)
OdpowiedzUsuńBrawo za kreatywność! Popieram taką pomysłowość! Taki fit lifestyle to lubię :) Też pomyślałam i ćwiczę w domu w wolnych chwilach :) Jest cudnie i przede wszystkim taniej, bo nie płacę za karnet. Pieniądze zamiast na wejściówkę na siłkę inwestuję w sprzęt.
OdpowiedzUsuńSzczerze gratuluję :)
OdpowiedzUsuńWiedzieliście że hula hop poprawia metabolizm ?
OdpowiedzUsuńTo tylko jeden powód dla którego warto ćwiczyć z hula hop , zobaczcie reszte :)
Warto ćwiczyć rano :)
OdpowiedzUsuńInteresujące
OdpowiedzUsuńMam podobne nastawienie co ty :-) silna wola i do przodu
OdpowiedzUsuńWierzę w Ciebie i życzę powodzenia! ;)
OdpowiedzUsuńinteresujace...
OdpowiedzUsuńPozytywnie, powodzenia! ...i moje rolki na marginesie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo miło czytało się Twoją historię i podziwiam za samozaparcie:) ja niestety nie mam go aż tyle i o pomoc musiałam poprosić trenera personalnego ćwiczę od roku jak na razie bez większych przerw mam nadzieję, że uda mi się ten stan utrzymać także gdy będę już mamą, a jak nie wezmę przykład z Ciebie ;)!
OdpowiedzUsuńW natłoku zajęć bardzo trudno znaleźć czas na aktywność fizyczną. Rozwiązaniem w tej sytuacji może być np. dojeżdżanie do pracy rowerem lub wizyta na siłowni w drodze powrotnej z pracy. Należy jednak pamiętać o zabraniu do pracy solidnego posiłku przedtreningowego.
OdpowiedzUsuńPowodzenia! Ja ze względu na brak czasu zdecydowałam się na Catering Fitme i jestem bardzo zadowolona. Zdecydowanie jak dla mnie strzał w 10, bo mam więcej czasu na trening, a posiłki zjadam regularni. Trzymam kciuki za Ciebie!
OdpowiedzUsuńPodziwiam, ja się od zeszłej wiosny zbieram do tego by do pracy jeździć rowerem, a nie autem. Zmotywowalas mnie, czas ruszyć tyŁęki!.. i wciągnąć rower z garażu.
OdpowiedzUsuń