kk

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tiffany Rothe. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tiffany Rothe. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 4 kwietnia 2013

Koniec 30 dniowego wyzwania STOP MUFFIN TOP - wymiary.

Wczoraj minęło mi dokładnie 30 dni od rozpoczęcia wyzwania w walce z boczkami. 

Przez ten okres bardzo dużo się wydarzyło - przede wszystkim nieprzyjemna choroba moja i mojego Synka, która odbiła się na moim żywieniu. Jadłam bądź co, byle gdzie i byle jak. Generalnie w ogóle nie zastosowałam się do najważniejszego podpunktu pt. zdrowa dieta. Widoczne jest to nie tylko w lustrze, ale i na centymetrze. Fotek nie wrzucam, bo nie chcę się jeszcze bardziej dołować {pewnie wrzucę je po zakończonym okresie}. Cyferki na centymetrze mówią same za siebie.

wtorek, 19 marca 2013

Dwa tygodnie z Tiffoczkami :)

No, może nie do końca dwa tygodnie, bo z Tiff ćwiczyłam dużo wcześniej, ale postanowiłam liczyć Tiffoczki od momentu ogłoszenia wyzwania STOP MUFFIN TOP. Kto jeszcze nie dołączył do wyzwania, niech się nie obawia - lista jest otwarta, więc można się dopisywać :)

Dzisiaj rano minęło mi dokładnie 14 dni z ćwiczeniami Tiff na boczki. Często też dodaję sobie inne workout'y Tiffany - najczęściej są to ćwiczenia bikini albo boks :) W zależności od tego, co w danym momencie zainteresuje mojego Synka :)


Czy widzę efekty? Ciężko powiedzieć - ostatnie tygodnie były dla mnie bardzo ciężkie. Niestety problemy zdrowotne odbiły się nie tylko na mojej psychice, ale także na moim żywieniu. W ogóle nie skupiałam się na tym co i kiedy jem, w efekcie czego, tłuszczyk na brzuchu zamiast spadać, rósł sobie w najlepsze. Niestety widać to także, w okolicach 'muffinek'. Nie ma się co oszukiwać - bez odpowiedniej diety, ćwiczenia na boczki nic nie dadzą. Niestety tłuszczyk w tej okolicy, w głównej mierze zbiera się w wyniku złego żywienia. Na szczęście od kilku dni, Synek czuje się lepiej, więc i ja zaczęłam powracać na dobre tory żywieniowe. Mam nadzieję, że tym razem nie zaprzepaszczę tego, o co walczę. Efekty wyzwania będziecie mogli zaobserwować dokładnie za tydzień - wtedy planuję wrzucić fotkę po zakończonych 21 dniach z Jillian, więc przy okazji także zobaczycie, czy coś zeszło z tych boczków, czy nie ;)

A jeśli o Jillian już mowa - dzisiaj zrobiłam po raz pierwszy level 3. Standardowo mam mieszane uczucia - euforia ćwiczeniowa miesza się z problemami przestrzennymi. No, ale... Kombinuję jak umiem - nie szukam wymówek, tylko szukam rozwiązań :) Relacja z trzeciego poziomu wkrótce na blogu :)


Ciekawa jestem jak tam u Was? Widać jakieś zmiany? Słyszałam, że wiele z Was miało zakwasy :) Nie martwcie się, też to przerabiałam, potem jest już tylko lepiej ;)))

J.

wtorek, 5 marca 2013

NOWE WYZWANIE: STOP MUFFIN TOP.

Nawet nie wiecie, jak cieszy mnie popularność mojego wyzwania przysiadowego. Jestem pod wrażeniem, jak wiele osób postanowiło przyłączyć się do wykonywania codziennych przysiadów. Zainspirowana tym faktem oraz zbliżającym się latem {to już za 99 dni!!!!}, postanowiłam wymyślić nowe wyzwanie - 30 dni z ćwiczeniami na boczki, czyli STOP MUFFIN TOP.


poniedziałek, 4 marca 2013

Punkt widzenia zależy od punktu... pochodzenia?

Pewnie większość z Was już to wie, ale przypomnę, że mój Mąż pochodzi z Tanzanii. Z czym kojarzy Wam się Tanzania? A może lepiej - z czym kojarzy Wam się Afryka? Z Kilimandżaro, safari, słoniami, żyrafami, zebrami i innymi dzikimi zwierzętami? Okey. A z czym jeszcze? Może z ładnie zbudowanymi, krągłymi pośladkami, biodrami i niesamowitym wyczuciem rytmu? Taką namiastką afrykańskiej kobiety może być Tiffany Rothe, która ma wszystko na swoim miejscu - pupę, biodra, biust, brzuszek. Podoba mi się to, że pokazuje, że wcale nie trzeba mieć wychudzonej figury, żeby być FIT. Polecam te ćwiczenia wszystkim kobietom, które mają jakieś kompleksy na tle swojej sylwetki - naprawdę nie warto :) Można być sexi w każdym rozmiarze - grunt to dobrze czuć się z samym sobą {ale, nic nie poradzę na to, że ja sama czuję się sexi troszkę chudsza, stąd ta moja walka o perfekcyjny brzuch :o}.


Dobra, ale to nie jest dokładnie to, o czym chciałam napisać. Dalszy ciąg zgadywanki. Z czym jeszcze kojarzy Wam się Afryka? Z AIDS? Z HIV'em? No właśnie. Nie bójmy się o tym napisać. Afryka jest kontynentem, na którym ten problem szczególnie jest widoczny. I to dosłownie. Na ulicach m.in. Tanzanii można spotkać wychudzonych, chorych na AIDS ludzi, którzy nie raz wyglądają, jak niektóre skrajne 'fit inspiracje'. Dlaczego o tym piszę? Wczoraj, podczas rozmowy z Mężem na Skype {obecnie przebywa w Tanzanii}, poprosiłam go, by rzucił okiem na fotki mojego brzucha. Chciałam zapytać czy widać różnicę i ogólnie poznać jego opinię. I wiecie co usłyszałam? Żebym już więcej nie ćwiczyła, bo za niedługo będę wyglądać jak Ci ludzie, którzy są chorzy... Stwierdził, że teraz jest idealnie, żebym już nic nie zmieniała, bo tylko przedobrzę. Yyyy. Od razu wyjaśniam - mój Mąż nie jest fanem puszystych kształtów, ale też nie lubi chudych dziewczyn. Nieskromnie mogę napisać, że jest fanem mojej figury ;) A po przysiadach na nowo zauroczyła go moja pupa haha, jak to mówi - Wy biali musicie ćwiczyć by mieć takie pośladki, my czarni z takimi się rodzimy i je KOCHAMY. I to jest właśnie ta różnica w postrzeganiu ciała -  my dążymy do szczupłej sylwetki, a Afrykańczycy dumnie afiszują swoje krągłości. Dla nich chude wcale nie oznacza ładne...

I może czas wziąć z nich przykład i przestać zamartwiać się każdym dodatkowym kg? :)))

J.

poniedziałek, 18 lutego 2013

10 min Booty Shaking Waist Workout.

Zachęcona pozytywnymi komentarzami pod ostatnim postem, postanowiłam sama spróbować 10 minutowego treningu na boczki z Tiffany Rothe. 


Dziewczyny pisały, że są to ćwiczenia idealne na spalanie boczków. Czy to prawda? Mam nadzieję, że wkrótce sama odpowiem na to pytanie. Tym bardziej, że trening naprawdę nie jest długi - to tylko 10 minut, które pewnie i tak przesiedziałabym bezczynnie :)

Ja, co prawda, wciąż walczę z Jillian, ale postanowiłam codziennie rano, w ramach wygłupów z Synkiem popróbować wyginania z Tiff :) Chociaż szczerze powiedziawszy, niektóre pozycje troszkę wprowadzają mnie w zakłopotanie {oczywiście mowa o ćwiczeniach przy dziecku hehe}, ale przecież to TYLKO ćwiczenia :)


O samym treningu wypowiem się po kilku 'seansach' - na tą chwilę mogę powiedzieć, że są przyjemne, nie bardzo męczące, ale talię się czuje {wręcz mam dziwne zakwasy haha} :) Co więcej? Olbrzymi plus za fajną muzykę, która zachęca do większej aktywności i kręcenia bioderkiem ;) Troszkę mam problem z koordynacją, ale pewnie po kilku dniach wszystko opanuję do perfekcji <3

A Wy, ćwiczycie z Tiffany? Jakie inne zestawy polecacie? Jak efekty? Zadowalające? :)

J.